Podstawy prawne i zasady prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce

5/5 - (1 vote)

drugi podrozdział pracy magisterskiej z administracji

Pozycję podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą wyznaczają i kształtują zasady norm prawnych. Określenie warunków podejmowania i prowadzenia działalności gospodarczej jest równoznaczne z prawnym ustaleniem warunków korzystania z wolności gospodarczej.[1] Podstawowe znaczenie mają rozwiązania konstytucyjne, stanowiące o relacjach pomiędzy państwem – reprezentowanym przez właściwe organy i podmiotem.[2]

W przepisach prawa polskiego wyraźnie zagwarantowana jest swoboda podejmowania działalności gospodarczej. Art. 20 Konstytucji RP[3] , zgodnie z którym społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej. O wolności działalności gospodarczej mówi kilka artykułów Konstytucji, w tym art.22, który ograniczenie wolności gospodarowania dopuszcza tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny. Takie ujęcie wolności gospodarczej pozwala traktować ją jako zasadę ustrojową.[4] Jest to nowa forma ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej. Przyjęto ją w wyniku transformacji ustrojowej po 1 stycznia 1989 r.

Gwarancja ta znajduje rozwinięcie w przepisach ustawy z dnia 19 listopada 1999 r. Prawo działalności gospodarczej[5]. Stanowi ono w art. 5, że podejmowanie i prowadzenie działalności gospodarczej jest wolne dla każdego na równych prawach, z zachowaniem warunków określonych przepisami prawa, a równocześnie zastrzega, że przedsiębiorca jest „obowiązany spełniać określone przepisami prawa warunki wykonywania działalności gospodarczej”. W tych ramach zasygnalizowane są więc ograniczenia i wyłączenia dotyczące różnych okoliczności. Działalność gospodarcza może być w pewnych warunkach wolna dla osób fizycznych lub tylko dla osób prawnych, bądź tylko dla osób krajowych lub z poważnymi ograniczeniami dla osób zagranicznych[6].

Prawo działalności gospodarczej stwierdza, że „działalnością gospodarczą jest zarobkowa działalność wytwórcza, handlowa, budowlana, usługowa oraz poszukiwanie, rozpoznawanie i eksploatacja zasobów naturalnych, wykonywana w sposób zorganizowany i ciągły”[7].

Warto tu odnotować pogląd M. Waligórskiego, który analizując pojęcie działalności gospodarczej, stwierdza że Prawo działalności gospodarczej zawiera pojęcia (określenia) o bardzo dużym stopniu nieostrości w rodzaju „przedsiębiorcą /…/ jest osoba która działa zawodowo”[8] „działalność budowlana /…/”, „w sposób zorganizowany i ciągły”. Zdaniem autora może to rodzić istotne rozbieżności interpretacyjne, a o ich treści decydować będzie stosowana praktyka.[9]

Ustawa Prawo o działalności gospodarczej należy niewątpliwie do tzw. ustaw ustrojowych i opiera się na czterech zasadach:

  1. wolności podejmowania i wykonywania działalności;
  2. prawnej równości przedsiębiorców;
  3. uczciwej konkurencji i ochrony słusznych praw konsumentów;
  4. przestrzeganiu dobrych obyczajów w obrocie gospodarczym.

Prawo działalności gospodarczej porządkuje sfery administracyjnego reglamentowania przedsiębiorczości (koncesje, zezwolenia) i wprowadza rozwiązania mające sprzyjać rozwojowi zwłaszcza małych i średnich firm. Dostosowuje ponadto polskie rozwiązania prawne do wymagań Unii Europejskiej i zobowiązań międzynarodowych w sferze podejmowania i wykonywania działalności gospodarczej. Akt ten określa zasady podejmowania i wykonywania działalności gospodarczej na terytorium RP oraz zadania administracji rządowej i organów samorządowych w zakresie działalności gospodarczej. Ustala obowiązki przedsiębiorcy, wskazując że musi m.in.: wykonywać działalność na zasadach uczciwej konkurencji i poszanowania dobrych obyczajów oraz słusznych interesów konsumentów, ciąży na nim powinność zapewnienia, określonych w stosownych przepisach, warunków dotyczących ochrony przed zagrożeniem życia i zdrowia, z zakresu ochrony środowiska itd. Jeśli przepisy wymagają dla danego rodzaju działalności posiadania uprawnień, przedsiębiorca musi zapewnić, by wykonywała ją osoba mająca takie uprawnienia.

W sferach uzasadnionych potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa lub obronności państwa albo innymi ważnymi interesami publicznymi dla podjęcia działalności gospodarczej będzie wymagana koncesja. Ustawa wskazuje osiem takich sfer: poszukiwanie, rozpoznawanie i wydobywanie kopalin ze złóż oraz składowania substancji i odpadów w górotworze; wytwarzanie i obrót materiałami wybuchowymi, bronią, amunicją itd; wytwarzanie, obrót itd. paliwami i energią; ochrona osób i mienia; transport lotniczy oraz inne usługi lotnicze; budowa i eksploatacja autostrad płatnych, zarządzanie liniami kolejowymi oraz przewozy kolejowe; rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych. Udzielenie koncesji pozostaje kwestią uznania administracyjnego. Sprecyzowano jednak sytuacje, w których można odmówić koncesji lub ograniczyć jej zakres. Normuje się również szczegółowo kwestię kontrolowania działalności gospodarczej przez organ koncesyjny oraz sytuacje, gdy koncesję można cofnąć. Określono możliwość ubiegania się przez przedsiębiorców o uzyskanie przyrzeczenia koncesji, czyli promesy.

Oprócz koncesji wydawane są zezwolenia na wykonywanie działalności gospodarczej „w zakresie określonym w odrębnych ustawach”. Ustawa wskazuje warunki uzyskania zezwolenia i powody jego utraty. Organ zezwalający wydaje zezwolenie po stwierdzeniu, że spełniono wymagane prawem warunki wykonywania działalności gospodarczej w dziedzinie objętej obowiązkiem uzyskania zezwolenia (np. ze względu na przygotowanie kapitałowe, lokalowe, technologiczne, kadrowe itp.). Podobnie jak przy koncesjach, jeżeli wydanie zezwolenia wszystkim chętnym nie będzie możliwe, organ zezwalający zadecyduje, komu je wydać, po przeprowadzeniu rozprawy administracyjnej. Jest możliwe uzyskanie promesy zezwolenia.

Nowością są w znacznej mierze przepisy normujące ogólne zadania organów administracji rządowej i organów samorządowych w zakresie podejmowania i prowadzenia działalności gospodarczej. Oprócz zadań dotychczasowych, prawo nałożyło na nie obowiązki służące tworzeniu warunków dla rozwoju przedsiębiorczości. Organa administracji rządowej i samorządowej mają w szczególności współdziałać z organizacjami samorządu gospodarczego oraz innymi organizacjami przedsiębiorców, wspierać działalność gospodarczą przez promowanie przedsiębiorczości i prowadzenie działalności informacyjnej i oświatowej. Organa samorządowe są wyraźne uprawnione do sprawdzania, czy przedsiębiorca spełnia obowiązki wynikające z ustawy. W szczególnych wypadkach będzie możliwe wydanie decyzji o czasowym wstrzymaniu działalności[10].

Wyłączenia z zakresu działania ustawy są więc nieliczne i dotyczą działalności wytwórczej w rolnictwie w zakresie upraw rolnych oraz chowu i hodowli zwierząt, ogrodnictwa, warzywnictwa, leśnictwa i rybactwa śródlądowego, a także świadczenia w gospodarstwach rolnych usług związanych z pobytem turystów, działalności wykonywanej przez notariusza (art.76) oraz świadczenia pomocy prawnej przez adwokata i radcę prawnego (art.87). Osoby prowadzące tego rodzaju działalność nie są zatem zobowiązane do wykonywania obowiązków przewidzianych w Prawie działalności gospodarczej.[11]

Prawo działalności gospodarczej formułuje podstawowe warunki podejmowania i prowadzenia działalności gospodarczej. Regulacje te mają pierwszeństwo przed przepisami ustaw odrębnych. Jak zwrócił uwagę M.Waligórski – stan prawny określający obowiązujący system udzielania zezwoleń czy koncesji na prowadzenie działalności gospodarczej ograniczony jest z jednej strony Prawem działalności gospodarczej, a z drugiej przepisami odrębnych ustaw. W efekcie system pozwoleń administracyjnych jest w dużym stopniu skomplikowany. W odniesieniu do koncesji, przepisy art.14 ust.3 odsyłają do odrębnych ustaw, wymieniając jednak tylko dwie (przepisy ustaw o autostradach płatnych oraz przepisy o radiofonii i telewizji[12]. Taki zapis stwarza konieczność ustalenia jakie przepisy prawa materialnego będą miały zastosowanie przy koncesjonowaniu pozostałych, wymienionych sfer działalności. Taka sytuacja występuje w przypadku np. w dziedzinie wytwarzania, przetwarzania, magazynowania, przesyłania, dystrybucji i obrotu paliwami i energią, której zasady i warunki wykonywania określone są w ustawie z dnia 10 kwietnia 1997 r. Prawo energetyczne.[13]

Równocześnie Prawo gospodarcze w art.14 ust.2 przewiduje możliwość rozszerzania obowiązku uzyskania koncesji po spełnieniu określonych warunków na rodzaje działalności gospodarczej nie objęte tym obowiązkiem.

Ustawa Prawo działalności gospodarczej wprowadziła opisowe definicje koncesji i zezwolenia oraz określiła, iż koncesje wprowadza się w tych dziedzinach działalności gospodarczej, które mają szczególne znaczenie ze względu na bezpieczeństwo państwa lub obywateli albo inny ważny interes publiczny. Zezwolenie wydaje się po stwierdzeniu, że spełnione zostały wymagane prawem warunki wykonywania działalności gospodarczej w dziedzinie objętej obowiązkiem uzyskania zezwolenia.


[1] C. Kosikowski, Koncesje w prawie polskim, Kraków 1996 r. str.13

[2] J.Boć (red.) Prawo administracyjne, Wrocław, 1997 r., str.416

[3] Konstytucja PRL (Dz.U. z 1997 r. Nr 78 poz.483)

[4] M.Waligórski, Nowe prawo działalności gospodarczej, Poznań 2001, str.44

[5] ustawa z dnia 19 listopada 1999 r. Prawo działalności gospodarczej (Dz.U. z 1999 r. Nr 101, poz.1178)

[6] C.Kosikowski Prawo działalności gospodarczej.Komentarz, Warszawa 2000 r. str.31

[7] Art. 2 ust. 1 Prawa działalności gospodarczej

[8] Art.2. ust.2 Prawa działalności gospodarczej

[9] M.Waligórski, Nowe prawo działalności gospodarczej, str.82-95

[10] I. Lewandowska Nowe ramy dla przedsiębiorczości Rzeczpospolita 16.12 1998 nr 294

[11] art. 3 Prawo działalności gospodarczej.

[12] M.Waligórski, Nowe prawo gospodarcze , str.232 – 236

[13] Ustawa Prawo energetyczne z 10 kwietnia 1997 r. Dz.U. 1997 r. Nr 54 poz.349 z późn.zm.)

Udaremnienie przeprowadzenia legalnego zebrania art. 260 k.k.

5/5 - (1 vote)

Wstęp

W demokratycznym państwie prawa jednym z podstawowych praw obywatelskich jest prawo do zgromadzeń, które obejmuje możliwość organizowania i uczestniczenia w zebraniach, wiecach czy manifestacjach. Prawo to jest wyrazem wolności wyrażania opinii i umożliwia obywatelom wywieranie wpływu na decyzje publiczne oraz angażowanie się w życie społeczne i polityczne. W Polsce prawo do zgromadzeń jest zagwarantowane przez Konstytucję RP w art. 57, który stanowi, że „każdemu zapewnia się wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich”.

W celu ochrony tego prawa ustawodawca wprowadził do polskiego Kodeksu karnego przepis art. 260, który penalizuje działania mające na celu udaremnienie przeprowadzenia legalnego zebrania. Przepis ten ma na celu ochronę wolności obywatelskich, zapewniając, że wszelkie próby uniemożliwienia legalnych zgromadzeń będą traktowane jako przestępstwo. Artykuł ten odgrywa istotną rolę w kontekście ochrony praw człowieka, szczególnie w sytuacjach, gdy osoby lub instytucje próbują ograniczyć wolność zgromadzeń.

Art. 260. Kto przemocą lub groźbą bezprawną udaremnia przeprowadzenie odbywanego zgodnie z prawem zebrania, zgromadzenia lub pochodu albo takie zebranie, zgromadzenie lub pochód rozprasza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Przedmiotem ochrony jest gwarantowana konstytucyjnie wolność zgromadzeń pokojowych i uczestniczenia w nich (art. 57 Konstytucji RP). Niektóre formy zgromadzeń i pochodów wymagają zgody wojewody. Zasady ich udzielania i odbywania określają przepisy ustawy o zgromadzeniach.

Zebrania – spotkania, posiedzenia, zgromadzenia pewnej liczny osób w celach towarzyskich, organizacyjnych czy dla załatwienia innych spraw.

Zgromadzenia – według art. 1 ust. 2 ustawy z 5 lipca 1990 r. – Prawo o zgromadzeniach (Dz. U. nr 51, poz. 297 z późn. zm.) jest to zgrupowanie co najmniej 15 osób, zwołane w celu wspólnych obrad lub w celu wspólnego wyrażenia stanowiska; może to być także ciało reprezentujące określoną społeczność, np. członków stowarzyszenia. Zgromadzenia organizowane na wolnej przestrzeni – dostępnej dla nie określonych imiennie osób (zgromadzenia publiczne) wymagają zawiadomienia organu gminy na 3 dni wcześniej’ pochodu – tzn. zgromadzenia, przemieszczającego się tłumu, manifestacji; udaremnienia – uniemożliwienia, niweczy.

Środkami działania są przemoc lub groźna bezprawna.

Przemocą – przy użyciu siły fizycznej, np. przez zamknięcie pomieszczenia, wyłączenie oświetlenia lub innego źródła energii, blokadę.

Analiza przepisu art. 260 Kodeksu karnego

Zgodnie z treścią art. 260 Kodeksu karnego:

„Kto przemocą lub groźbą bezprawną udaremnia albo zakłóca zebranie niezakazane przez prawo, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.

Przepis ten penalizuje dwa różne typy zachowań: udaremnianie przeprowadzenia legalnego zebrania oraz zakłócanie jego przebiegu. Kluczowym elementem przestępstwa jest wykorzystanie przemocy lub groźby bezprawnej, co oznacza, że samo przeszkadzanie w organizacji zebrania bez użycia tych środków nie będzie podlegać sankcji karnej na podstawie tego przepisu.

Elementy przestępstwa z art. 260 Kodeksu karnego

Aby doszło do popełnienia przestępstwa udaremnienia przeprowadzenia legalnego zebrania, muszą być spełnione określone przesłanki:

  1. Zebranie musi być legalne – Przepis dotyczy tylko zgromadzeń, które są zgodne z przepisami prawa. Oznacza to, że organizatorzy muszą dopełnić wszelkich formalności wymaganych przez przepisy prawa, np. zgłosić zgromadzenie w odpowiednim terminie do władz lokalnych.
  2. Przemoc lub groźba bezprawna – Udaremnienie lub zakłócenie zebrania musi odbywać się przy użyciu przemocy (fizycznej interwencji) lub groźby bezprawnej (zapowiedzi użycia siły lub wyrządzenia szkody). Groźba musi mieć charakter bezprawny, czyli być sprzeczna z prawem i skierowana na wymuszenie określonego działania lub zaniechania.
  3. Działanie intencjonalne – Przestępstwo to można popełnić jedynie umyślnie. Sprawca musi działać z zamiarem udaremnienia lub zakłócenia zebrania, świadomie posługując się przemocą lub groźbą.
  4. Skutki prawne – Sankcje przewidziane za to przestępstwo obejmują grzywnę, karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Wysokość kary zależy od stopnia społecznej szkodliwości czynu, okoliczności jego popełnienia oraz motywacji sprawcy.

Charakterystyka działań kwalifikowanych jako przemoc lub groźba bezprawna

Przemoc w kontekście art. 260 może przybierać różne formy, od fizycznej interwencji (np. blokowanie wejścia na miejsce zebrania, użycie siły wobec uczestników) po niszczenie mienia związanego z organizacją zgromadzenia (np. sprzętu nagłaśniającego, banerów). Istotne jest, aby przemoc miała na celu uniemożliwienie przeprowadzenia zebrania lub zakłócenie jego przebiegu.

Groźba bezprawna obejmuje z kolei zapowiedź użycia siły lub wyrządzenia szkody, której celem jest zastraszenie organizatorów lub uczestników zebrania, aby zrezygnowali z jego przeprowadzenia lub przerwali jego trwanie. Groźby mogą mieć charakter bezpośredni (np. słowne groźby wobec organizatorów) lub pośredni (np. rozsyłanie anonimowych wiadomości mających zastraszyć uczestników).

Przykłady z praktyki sądowej

W praktyce polskich sądów pojawiają się przypadki stosowania art. 260 Kodeksu karnego w kontekście różnych form protestów i manifestacji. Przykładem może być sytuacja, w której grupa osób usiłuje uniemożliwić legalne zgromadzenie poprzez zablokowanie wejścia do miejsca, gdzie ma się ono odbyć, albo użycie przemocy wobec organizatorów. Innym przykładem jest grożenie organizatorom zgromadzenia konsekwencjami finansowymi lub zawodowymi w przypadku kontynuowania działań.

W jednym z wyroków sądowych rozpatrywano sytuację, w której uczestnicy kontrmanifestacji próbowali uniemożliwić przeprowadzenie zgromadzenia organizowanego przez grupę o odmiennych poglądach politycznych. Sąd uznał, że działania te miały na celu udaremnienie zebrania i były sprzeczne z art. 260 Kodeksu karnego, ponieważ obejmowały użycie przemocy fizycznej wobec uczestników zgromadzenia.

Wpływ art. 260 Kodeksu karnego na wolność zgromadzeń

Ochrona prawna przewidziana w art. 260 Kodeksu karnego ma istotne znaczenie dla zapewnienia realizacji prawa do zgromadzeń. Przepis ten zabezpiecza obywateli przed próbami ograniczenia ich wolności przez osoby lub grupy, które nie zgadzają się z treściami głoszonymi na zgromadzeniach. Dzięki temu przepisowi organy ścigania oraz sądy mogą reagować na sytuacje, w których dochodzi do prób uniemożliwienia przeprowadzenia pokojowych zgromadzeń.

Jednocześnie przepis ten wymaga zachowania równowagi pomiędzy ochroną wolności zgromadzeń a prawem do wyrażania sprzeciwu wobec określonych inicjatyw. Kontrmanifestacje i protesty są również formą korzystania z wolności słowa, o ile nie prowadzą do stosowania przemocy lub groźby bezprawnej w celu udaremnienia legalnego zebrania.

Wnioski

Artykuł 260 Kodeksu karnego odgrywa kluczową rolę w ochronie prawa do zgromadzeń w Polsce, zapewniając, że osoby organizujące i uczestniczące w legalnych zebraniach mogą swobodnie korzystać ze swoich praw. Jego istnienie ma na celu zapobieganie nadużyciom ze strony jednostek, które dążą do ograniczenia wolności obywatelskich poprzez przemoc lub zastraszanie.

Mimo tego, że przepis ten pełni funkcję ochronną, jego stosowanie w praktyce wymaga ostrożności, aby nie doprowadzić do nadmiernego ograniczenia prawa do kontrmanifestacji i wolności wyrażania opinii. W kontekście zmieniającej się sytuacji społeczno-politycznej w Polsce oraz rosnącego zaangażowania obywateli w działania społeczne, art. 260 Kodeksu karnego pozostaje ważnym narzędziem zapewniającym równowagę pomiędzy prawem do zgromadzeń a ochroną porządku publicznego.

W przyszłości warto monitorować, w jaki sposób przepisy dotyczące ochrony zgromadzeń będą stosowane w praktyce, aby zagwarantować, że będą one skutecznie chronić prawa obywateli, a jednocześnie nie będą nadużywane do tłumienia sprzeciwu społecznego.

Ocena stanu prawnego

5/5 - (1 vote)

praca magisterska z prawa cywilnego o użytku dozwolonym

Zagadnienie dozwolonego użytku wydaje się być zawiłe dla społeczeństwa. Przepisy nie są jasne nawet dla prawników. W Polsce po prostu przyjęto wzorce zachodnie oraz regulacje porozumień międzynarodowych. Być może czekano na rozwiązania orzecznictwa, jednak tych jak na razie brak. Ranga problemu jest wysoka, a przepisy „porozrzucane” po ustawie i nieostre, zdecydowanie nie ułatwiają interpretacji. Sprawa dotyczy praktycznie większości społeczeństwa, dostępu do twórczości, który jest kluczową sprawą dla rozwoju intelektu.

W porównaniu z innymi państwami rozwiązania polskie nie wypadają ani dobrze, ani źle. Właściwie stosujemy wymagania narzucone nam przez umowy międzynarodowe i nie staramy się ich zmieniać. Z jednej strony zbyt dużo jest niejasności, z drugiej jednak można się obawiać do czego by dokładniejsze interpretacje doprowadziły.

Propozycje zmian

Jak słusznie zauważa Machała, od wprowadzenia dozwolonego użytku w formie przypominającą obecną nastąpiło złamanie dwóch podstawowych barier: zasięgu możliwej eksploatacji i jakości zwielokrotniania.

Na potrzeby omawianych w tej pracy problemów można się pokusić o pobieżną autorską analizę niektórych propozycji zmian:

Co można zrobić cel Przykładowe skutki uboczne
Abolicja na już skopiowane i rozpowszechnione utwory Odżegnanie się od poprzednich problemów i otwarcie „nowego rozdziału”

– z większą kontrolą i po zmianie prawnej

-masowy sprzeciw producentów i dystrybutorów

-pogwałcenie praw konstytucyjnych i majątkowych

Masowy monitoring sieci, punktów ksero etc. Zwiększenie skuteczności egzekucji praw majątkowych – problemy techniczne

– naruszenie prawa do prywatności

– groźba totalitaryzmu

– spadek zapotrzebowania na utwory i technologię

Szybkie reakcje ustawodawców na zmiany w świecie technologii Prawo przystosowane permanentnie do technologii – brak stabilności prawa

– duże koszty badań, ekspertyz, opłacania kadr

– prawo wciąż będzie wzbudzać kontrowersje

Stała współpraca

organizacji

zarządzających pr.

aut. z policją

Zwiększenie skuteczności egzekucji praw majątkowych -groźba totalitaryzmu

-spadek zapotrzebowania na utwory i technologię

-problemy finansowe i kadrowe

-zwiększenie nakładów na organizacje

drastyczna obniżka cen płyt, książek etc. Zachęcenie społeczeństwa do kupowania oryginalnych utworów – „niewykonalne” od strony producentów i organizacji zarządzających

– obawy o spadek dochodów państwa

– wydawcy mogą okazać się niechętni przystosowaniu się do rynku

Zaostrzenie sankcji karnych i obniżenie progu odpowiedzialności Wzbudzenie strachu przed konsekwencjami w społeczeństwie -wg większości badań metoda zupełnie nieskuteczna

-kary nie będą adekwatne do przewinienia

-spadek zapotrzebowania na utwory i technologię

Stała praca nad wynalezieniem skutecznego środka zabezpieczającego Dostosowanie utworu do prawa -duże prawdopodobieństwo niepowodzenia

-duża groźba faktycznego uniemożliwienia użytkownikowi korzystania z uprawnień

-ogromne koszty

 

Zakaz posiadania urządzeń kopiujących utwory Odebranie możliwości tworzenia dobrych jakościowo kopii -pogwałcenie zasady praw nabytych

-niemożność egzekucji

-zacofanie technologiczne, intelektualne i biznesowe

Zakaz wymiany utworów w sieci Ograniczenie dozwolonego użytku -zacofanie technologiczne, intelektualne i biznesowe

-technicznie niemożliwe do skontrolowania

Podreperowanie stanu bibliotek Ograniczenie nielegalnego kopiowania książek i czasopism -nakłady finansowe

Źródło: W. Machała, op. cit., s. 152.

Oto przykłady niektórych propozycji, od których roi się we wszelkiego rodzaju mediach. Niektóre są doprawdy absurdalne. Bardzo modne wśród zachodnich prawników jest opowiadanie się za rozwiązaniem problemów poprzez system licencji. Nasuwa się jednak jedno zasadnicze pytanie: jak realnie połączyć te licencje z utworem? W praktyce ciężko czasem zidentyfikować źródło i autora utworu, więc tym trudniej będzie dochodzić jakiego typu licencja jest do niego przypisana. Rozwiązaniem tego problemu może okazać się tylko i wyłącznie nowa technologia.

Jakie działania można natomiast uznać za skuteczne? Zdecydowanie poprawa stanu bibliotek i zmniejszenie cen utworów (zwłaszcza przy możliwości sprzedaży na odległość i sprzedaży utworu w formie cyfrowej) jest realne. Okresowe korekty prawne (np. lista urządzeń i nośników) również, jednak zasady główne powinny być stałe.

Co jednak bezsprzecznie należy zrobić? Przede wszystkim zwrócić uwagę na fakt, że użytkownik ma szerokie pole manewru. Realnie nie stoi on już na pozycji „kupi- nie kupi” lecz „kupi-nie kupi-ściągnie z Internetu”. Można uznać więc, że nadawcy, twórcy, producenci, organizacje oraz prawodawca mogą zmniejszyć ten proceder poprzez:
  • drastyczną redukcję ilości reklam przerywających utwór audiowizualny w tv i stopniowe wdrażanie telewizji interaktywnej
  • zastąpienie akcji propagandowych uświadamiającymi
  • znacząca poprawę praw konsumenta
  • rewizję okresu obowiązywania majątkowych praw autorskich, który teoretycznie może trwać nawet 150 lat [1].

Jak już wspomniano nic nie stoi na przeszkodzie, by minimalnie podnieść opłaty z urządzeń i nośników. Sceptycznie trzeba podchodzić do propozycji pozbawienia twórców autorskich praw majątkowych, jednak liberalizacja prawa dozwolonego użytku w Internecie niekoniecznie musi odbić się negatywnie na dochodach artystów, a nawet wg niektórych badań może je zwiększyć.

Poza tym artyści mają wiele innych źródeł dochodów, które potrafią zapewnić im znaczące zarobki. Można tu wskazać następujące argumenty:

  • koncerty i przedstawienia „na żywo”
  • nowoczesne kina ze świetną akustyką i obrazem
  • oryginalne produkty zawsze będą cenniejsze, użyteczniejsze, trwalsze, prestiżowe, lepiej będą „prezentować się na półce”- wystarczy porównać wydrukowaną
    i zbindowaną książkę z oryginalną
  • zawsze będą istnieli fani, którzy będą chcieli poprzez kupno oryginalnego utworu wspomagać artystę finansowo, marketingowo i prestiżowo [2] [3] [4]
  • telewizja dzięki relacjom sportowym, wartościowym programom edukacyjnym, rozrywkowym i informacyjnym raczej nie przestanie istnieć w obecnej formie – co za tym idzie nie zrezygnuje też z filmów pełnometrażowych, choć zapewne zmniejszy częstotliwość ich emitowania
  • skoro nie przestanie istnieć telewizja, obroni się też forma „serialowa” utworu audiowizualnego.
  • dodatkowy zysk ze sprzedaży oryginału może pochodzić z akcesoriów do niego – książeczki, figurki itp.: zachęcają do kupna i mają wartość kolekcjonerską i informacyjną.
Nie wspominając już o różnego rodzaju dochodach z reklam, sprzedaży praw do adaptacji, wykorzystania utworu muzycznego w filmie, wywiadów itd., których nie powinno się brać pod uwagę w tym sporze, ponieważ nie są obiektywnym czynnikiem do stymulacji twórczości.

Czy zmieni się zatem aż tak wiele?

Śledząc sam tylko rynek muzyczny można odnieść wrażenie, że zapotrzebowanie na całe albumy maleje, rośnie za to na pojedyncze utwory muzyczne . Dzieje się tak głównie za zasługą pojawienia się na rynku odtwarzaczy mp3 . Natomiast rynek filmowy cierpi chociażby z powodu trwającej od wielu lat praktyki wprowadzania do sprzedaży detalicznej egzemplarzy swoich dzieł po sporym upływie czasu od premiery kinowej. Obecnie trwa to mniej więcej 6-8 miesięcy . Wydaje się, że można ten okres dwukrotnie skrócić bez straty zysków.

W artykule „Better Than Free” Kelly’ego, szeroko komentowanym na świecie, możemy przeczytać jakie wg niego cechy utworu będą decydowały w rywalizacji o konsumenta w przyszłości. Są to:

1. Bezpośredniość – natychmiastowość, czas dostępu; autor jako przykład

2. Możliwość odnalezienia – dostępność na wielkich i łatwych w obsłudze serwerach jest lepsza niż trzymanie tego u siebie na dysku w wiecznym bałaganie – kupując oryginał wiemy, że dostajemy to, czego pragnęliśmy

3. Interpretacja – często kopie są „wyrwane z kontekstu”, nie mają pełnej informacji o utworze, autorze itd. Poza tym sam sposób ich wykorzystania może być różny.

Organizacje i producenci zaciekle bronią poglądu, że poszerzenie użytku prywatnego znacznie uszczupli dochody branży… I tu pojawia się jeden wartościowy wątek w działalności IIPA. Raport z 2006r. wykazuje, że „tylko co dziesiąty użytkownik po pobraniu pirackiej kopii zakupuje oryginał w legalnie działającym sklepie on-line”. Można zatem sobie wyobrazić jak potężnym środkiem bezpłatnej reklamy jest p2p. „Tylko” 10% w samych sklepach on-line! Reklama w pełni rzetelna i „na żądanie”. Warto się w ogóle zastanowić czy istnieje lepszy i skuteczniejszy środek reklamy, zwłaszcza dla utworów.

Kto jednak wie dokładnie jakby wyglądał rynek po liberalizacji dozwolonego użytku prywatnego? Zapewne nikt. Producenci mają prawdopodobnie swoje analizy, skoro tak zaciekle się przed tym bronią. Powszechny jest jednak pogląd w opinii społecznej, że chronią oni głównie swoje interesy, a nie artystów. Najnowsza historia mówi, że radio nie wyparło koncertów, MC radia, telewizja kina, a VHS telewizji… Tak jak nikt nie mógł w roku 1980 przewidzieć zmian politycznych w Europie, w 1990r. rozwoju sieci Internet, tak w roku 2008 nikt nie może przewidzieć jak będzie wyglądało prawo autorskie za następne 10 lat… Warto jednak o tym dyskutować.

Za wszelką cenę należy utrzymać zakaz rozpowszechniania utworów bez zgody twórców dla celów komercyjnych- bez względu na pole eksploatacji. Rząd powinien przemyśleć podatek VAT od utworów, a producenci nowe możliwości dystrybucji. To jedyne trzy pewniki w całej sytuacji.

Internet od powstania w 1969r. jako sieć wojskowa w USA przebył długą i krętą drogę [5]. Dziś można go nazwać najpotężniejszym medium. Warto zastanowić się nad odrębnymi rozwiązaniami w tej sieci, gdyż przysparza ona prawu coraz więcej problemów. Może nawet uzasadniona będzie kodyfikacja prawa Internetu? Barta i Markiewicz już w 1998r. zastanawiali się nad możliwością traktowania sieci jako [7] „innego miejsca” i wprowadzenia tam odmiennego porządku prawnego [6]. Minęło 10 lat od tych rozważań i kłopotów jest coraz więcej, za to możliwości i perspektywa rozwoju ogromne…

Gdyby walka toczyła się tylko między prawem dostępu do dóbr kultury, a prawem twórcy (?) do godziwego wynagrodzenia, sprawa byłaby jaśniejsza. Jednak dochodzi trzeci aspekt- nasza prywatność. Mamy XXI wiek: komputer z dostępem do Internetu stanowi substytut m.in. skrzynki, telefonu, placówki banku, sklepu, maszyny do pisania, magazynu dokumentów i prywatnych fotografii. Możliwość rozszerzonej inwigilacji go może dać wiedzę niemal absolutną o danym podmiocie. Tu nie chodzi o to komu damy taką możliwość, tylko już sam fakt, że ją „damy” będzie ogromnie niebezpieczny, niezależnie jakimi przepisami by tej możliwości nie obwarowano. „Szpiegowanie” nas przez organizacje nie było wcześniej możliwe ze względów technicznych – teraz jest. „Podsłuch internetowy” jest obecnie możliwy tylko za zgodą sądu[8] [9] [10] [11], wydawaną dla specjalnych organów – nawet to rozwiązanie może prowadzić do nadużyć, jak pokazał przykład w Niemczech . Co się może zatem dziać, gdy damy taką możliwość np. tysiącom pracowników organizacji i to bez żadnej zgody sądu?

Potrzebna jest gruntowna analiza prawa autorskiego- być może nawet jego podstaw. Logika jednak podpowiada, że kluczową rolę mogą odegrać… twórcy. Grupa, która w pewien sposób jest wykorzystywana przez obie strony. Ich głos może tu przeważyć. Jeśli w końcu go zabiorą na poważnie.


[1] Ta regulacja może też budzić spore wątpliwości w kontekście art. 6 oraz art. 73 Konstytucji RP.

[2]  Za przykład niech służy nowatorska technologia 3D, która będzie jeszcze przez kilka następnych lat poza zasięgiem domowych użytkowników, a z powodzeniem wchodzi do kin.

[3]  Radiohead nigdy więcej za darmo, 2008, muzyka.onet.pl/0,1740483,newsy.html

[4]  Nowy Wiedźmin po wakacjach,2008,
gry.onet.pl/1744685„Nowy_Wied%BCmin_po_wakacjach,wiadomosc.html ; Nietypowa promocja filmu „Jestem legendą” na DVD, 2008,
gry.onet.pl/1752809„Jestem_legend%B1_na_DVD_Sprawd%BC_si%EA_w_wyzwanm_on_hne,wiadomosc.html

[5]  K. Kelly, Better Than Free, 2008, kk.org/thetechnium/archives/2008/01/better_than_fre.php

[6] R. Spaleniak, Polska pod lupą antypiratów, 2007, di.com.pl/archiwum/15953.html

[7] B. Jung, Rozwój rynku multimediów,[w:] Media, komunikacja, biznes elektroniczny, pod red. B. Junga, Warszawa 2001, s. 178.

[8] J. Barta, R. Markiewicz, Internet…, s. 187.

[9] L. Lessig, op. cit., s. 306.

[10] Ustawa z dnia 6 kwietnia 1990r. o Policji art. 19 ust. 1.

[11] M. Kuźmiński, Licencja na podglądanie, 2007, tygodnik2003- 2007.onet.pl/1547,1412020,dzial.html

Zakres dozwolonego użytku prywatnego

5/5 - (1 vote)

Zakres podmiotowy

Ustalenie zakresu podmiotowego omawianej regulacji jest jedną z najtrudniejszych czynności i jedną z najbardziej spornych kwestii. Ustęp 2 przepisu art. 23 upap wskazuje zaledwie na „krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego”. Pole do interpretacji jest zatem bardzo szerokie.

Po pierwsze nie wskazano stopnia pokrewieństwa lub powinowactwa, a interpretowanie tych pojęć przez pryzmat „związku osobistego” jest ryzykowne. Ciężko określić, czy można np. użyczyć egzemplarz telenoweli matce byłej żony, z którą nie rozmawiało się od 5 lat czy też wysłać pocztą internetową artykuł kuzynowi ojca męża ciotki.

Po drugie określenie „stosunek towarzyski” można rozumieć na przeróżne sposoby. W dodatku każda ze stron tego stosunku traktuje go subiektywnie i inaczej, można więc np. uważać za najlepszego przyjaciela kogoś, kto traktuje nas jako zaledwie jednego z kilkudziesięciu znajomych.

Jednak jeszcze bardziej ryzykowne byłoby wyznaczenie jakichś obiektywnych kryteriów przesądzających o istnieniu stosunku towarzyskiego, ponieważ każda relacja międzyludzka rządzi się własnymi prawami. Nie wgłębiając się w problemy psychologiczne ani socjologiczne należy wobec tego uznać taką regulację za jedyną słuszną i każdy przypadek traktować indywidualnie. Zakres podmiotowy można przyjąć za obiektywnie trafny i spełniający społeczne wymagania. Jasno z niego też wynika, że dotyczy wyłącznie osób fizycznych, gdyż tylko one mogą wchodzić w wymienione relacje.

Kłopotów nastręcza jednak więź między internautami. Jest to przede wszystkim problem ostatniej dekady, za to najbardziej kontrowersyjny. Doktryna raczej odrzuca takie relacje w odniesieniu do przepisu art. 23 upap, kiedy internauci nie znają się z „realnego świata”. Wydaje się jednak, że trzeba te poglądy nieco zweryfikować, ponieważ także i na tym gruncie rodzą się przyjaźnie, miłości, a sam Internet chyba można już uznać za jedno z trzech podstawowych- obok poczty i telefonów- sposobów komunikacji na odległość w Polsce, który nie dość, że jest znacznie bardziej urozmaicony, tańszy i dla wielu wygodniejszy, to zapewne w niedalekiej przyszłości zdominuje dwa pozostałe.

Za podważalny można również uznać pogląd, że kręgu towarzyskiego nie mogą tworzyć grupy, związki czy stowarzyszenia, które funkcjonują głównie dla celów zapoznania się z utworami. Bo jak inaczej określić np. siedmioosobowe „kółko filmowe”, które raz na tydzień od pięciu lat ogląda wspólnie filmy?

Należy nadmienić, że zaprezentowane stanowisko – przyjęte w tej pracy – neguje ustalenia doktryny wprowadzone za Rittermanem, iż „(…) podstawową cechą koła prywatnego jest podtrzymanie kontaktu towarzyskiego(…)” a jego członkowie muszą spotykać się towarzysko[1]. Każda grupa społeczna, związek itp. rządzi się własnymi prawami i nie można odmawiać ujęcia jako podstaw przyjaźni czy też koleżeństwa spotkań opartych tylko np. na celach sportowych czy tworzenia muzyki.

Poruszając się po tej – jakże wątłej – granicy, można się jednak zgodzić z Wyjaśnieniem Ministersterstwa Kultury i Sztuki, iż osoby pozostające ze sobą w związku towarzyskim „(…)znają się, podtrzymują więzy towarzyskie(…),” nie są „(…)jedynie grupą formalną bardzo luźno związanych ze sobą osób”[2] [3]. Należy więc to przyjąć jako minimum standardu, w jakim powinniśmy poruszać się interpretując pojęcie „stosunków towarzyskich”. Wypada się również zgodzić z poglądem Machały, że dopuszczalne jest zlecenie wykonania kopii przez uprawnionego osobie trzeciej, jednak przy założeniu, że będzie ona „ślepym narzędziem”, niepodejmującym decyzji co do zakresu, przedmiotu i sposobu eksploatacji.

Zakres przedmiotowy

Przepis art. 23 upap wyłącza spod swojego katalogu zaledwie cztery typy utworów. Są to:

  • programy komputerowe
  • utwory architektoniczne (w zakresie samej budowy wg nich)
  • utwory architektoniczno- urbanistyczne (w zakresie samej budowy wg nich)
  • elektroniczne bazy danych spełniające cechy utworów (poza własnym użytkiem naukowym niezwiązanym z celem zarobkowym).

Odmienne uregulowania programów komputerowych zostaną omówione w dalszej części pracy. Specyfiki utworów architektonicznych i architektoniczno- urbanistycznych broni ich niebagatelna wartość majątkowa . Stosunkowo łatwo też kontrolować takie ograniczenie. Chroniło je już prawo autorskie z 1952r.[4] [5] [6] [7] Kłopotów natomiast nastręcza pojmowanie elektronicznych baz danych, gdyż jest to element stosunkowo nowy w polskim prawie autorskim. Powinno się zatem zaznaczyć na użytek tej pracy, iż, jak wydaje się trafnie, wskazuje Machała, bazy te powinny być utrwalane cyfrowo, a o ich twórczości powinna przesądzać „nieoczywistość doboru danych lub klucza, według którego je zestawiono”. Jest to szczególna forma bazy danych, zatem stosujemy również kryteria dla każdej bazy danych- twórczy charakter zestawienia, doboru i układu oraz kryterium indywidualnej pracy włożonej w jej budowę.

Nie ulega wątpliwości, iż przepis art. 23 upap dotyczy utworów, których prawa majątkowe nie wygasły, co nie znaczy oczywiście, że pozostałe dzieła pozbawione są jakiejkolwiek ochrony.
Każdy utwór wykorzystywany poprzez dozwolony użytek osobisty musi być rozpowszechniony. Za taki uznaje się utwór udostępniony publicznie za przyzwoleniem jego twórcy, któremu z tego tytułu przysługuje prawo do wynagrodzenia. Ustawa nie zakreśla natomiast granic dla pól eksploatacji omawianego unormowania.

Problematyczne jest ujęcie korzystania „z pojedynczych egzemplarzy”. Barta i Markiewicz trafnie wskazują, że „liczba mnoga przyjęta w określeniu >>pojedynczych egzemplarzy<< uniemożliwia sensowną interpretację tego przepisu (nie istnieją przecież np. >>podwójne egzemplarze<<)” . Autorzy ci wskazują, że zawężanie zakresu do „pojedynczego egzemplarza” byłoby sprzeczne z uregulowaniami w innych krajach, restrykcyjne, nieuzasadnione i nieracjonalne. Wg nich należałoby to bardziej tłumaczyć „jako zakaz sporządzania nieograniczonej liczby kopii”[8] [9] [10] [11].


[1]   W. Machała, op. cit., s. 65.

[2]  Wyjaśnienie Ministerstwa Kultury i Sztuki 1996, zn. DPA.024/313/96, [w:] J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie. Przepisy. Orzecznictwo. Umowy międzynarodowe. Warszawa 2002,
s.493.

[4]   W. Machała, op. cit., s. 52.

[5]  Przepis art. 22 Ustawy z dnia 10 lipca 1952r. o prawie autorskim, Dz.U. 1952 nr 34 poz. 234.

[6]   W. Machała, op. cit., s. 54.

[7]  Wyjaśnienie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 14 marca 2001r., zn. DP/WPA.024/1/01, [w:] J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie. Przepisy…,s.464.

[8]  Wyjaśnienie Ministerstwa Kultury i Sztuki z dnia 26 stycznia 1999r., zn. DP/WPA.024/370/98, [w:] J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie. Przepisy…, s.497.

[9]   W. Machała, op. cit., s. 45.

[10] J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie i prawa…, s. 63- 64.

[11] Ibidem.

Praca magisterska z prawa cywilnego c.d.

5/5 - (1 vote)

Niewątpliwie w niektórych przypadkach znaleźć mogą zastosowanie przepisy o błędzie ujęte w kodeksie cywilnym. Ich podstawowym celem jest ochrona pozostającej w błędzie osoby przed skutkami oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu.

Na podstawie przepisów kodeksu cywilnego uznaje się, że „błąd oznacza mylne wyobrażenie o rzeczywistym stanie rzeczy lub brak takiego wyobrażenia”. Zaistnienie błędu może prowadzić do wadliwego złożenia oświadczenia woli w sytuacji, gdy dotyczy treści czynności prawnej (art. 84 § 1 KC) i gdy błąd jest istotny (art. 84 § 2 KC). Nie jest wyłączona możliwość powołania się na błąd wywołany przez anons reklamowy. Błąd taki, jako dotyczący właściwości (walorów) towaru, które zdecydowały o jego wyborze (nabyciu), trzeba uznać za błąd co do czynności prawnej, a nie jedynie co do pobudki, choć u nabywcy wiąże się on ze sferą motywacyjną.

Ta okoliczność daje możliwość rozważania skutków prawnych błędu nie tylko na podstawie art. 86, zgodnie z którym naganne zachowanie się drugiej strony pozwala na udzielenie pełniejszej ochrony prawnej osobie pozostającej w błędzie, ale również na gruncie wzmiankowanego art. 84[1].

W wyroku z 19 lipca 1979 r.[2], SN orzekł, że „błąd jako wada oświadczenia woli może uzasadniać uchylenie się od skutków oświadczenia złożonego innej osobie tylko wówczas, gdy został wywołany przez tę osobę, choćby bez jej winy, a nadto gdy jest istotny, tzn. gdyby składający nie działał pod wpływem błędu, to nie złożyłby oświadczenia tej treści”.

Wskazane podstawy prawne dają konsumentom duże możliwości dochodzenia bezpośredniej ochrony, choć świadomość tej możliwości – jak się wydaje – jest w społeczeństwie niewielka. Zagadnienie jest istotne także z uwagi na fakt, że powołanie się na odpowiednie przepisy ustawy regulującej zagadnienia konkurencji przy dochodzeniu konsumenckich roszczeń ma charakter pośredni, realizowane jest bowiem przez organizacje reprezentujące interes konsumenta.

Wracając jednak do art. 16 ust. l pkt 2 w związku z art. 16 ust. 2 u.z.n.k expressis erhis wymaga jednoczesnego spełnienia dwóch przesłanek.

Pierwsza to „wprowadzenie w błąd”, tj. wywołanie u klienta niezgodnego z rzeczywistym stanem rzeczy wyobrażenia o towarze lub usłudze[3] [4].

Druga, to możliwość podjęcia pod wpływem błędu decyzji dotyczącej nabycia towaru lub usługi. Dla powstania zarzutu obojętne jest przy tym, czy reklama jest fałszywa (nieprawdziwa) czy myląca[5].

I tak np. I. Wiszniewska stwierdza, że „reklama ma charakter reklamy wprowadzającej w błąd, jeżeli wywołuje konfuzje w obrocie. O tym czy reklama ma taki charakter decyduje opinia osób, do których reklama jest kierowana. Pod uwagę powinno być brane rozumienie reklamy przez jej przeciętnego adresata. W naszych warunkach, ze względu na silne oddziaływanie reklamy na wybory dokonywane przez konsumentów, należy przyjąć wzorzec adresata nieuważnego i łatwo poddającego się sugestiom reklamy. Wzorem praktyki krajów wysoko rozwiniętych należy uznać, że do wprowadzenia w błąd dochodzi wtedy, gdy reklama może być rozumiana w sposób niezgodny z rzeczywistym stanem rzeczy przez „nic nie znaczącą” część jej adresatów. Wyższe wymagania w odniesieniu do treści wypowiedzi reklamowej należy oczywiście stawiać reklamie kierowanej do szczególnie łatwowiernych i szczególnie wrażliwych na reklamę grup adresatów (dzieci, chorzy)[6].”
Z tego względu postuluje się, by wzorem praktyki krajów wysoko rozwiniętych uznać, że do wprowadzenia w błąd dochodzi już wówczas, gdy reklama może być rozumiana w sposób niezgodny z rzeczywistym stanem rzeczy przez „znaczącą” część jej adresatów, tj. 15%[7].

Piśmiennictwo uznaje również, że obok wymienionych w ustawie sytuacji, wprowadzenie w błąd może nastąpić także w razie posłużenia się reklamą naśladowczą, która będzie przyczyną pomylenia kontrahentów.

Poza tym, choć wydaje się to paradoksalne, udzielenie prawdziwej informacji o towarze także może wprowadzić w błąd.

Dzieje się tak wówczas, gdy zaakcentowanie prawdziwej cechy produkty będzie dyskredytować towary innych wytwórców, sugerując, ze wyłącznie produkt reklamowany ma te właściwość, a inne są jej pozbawione.

Sąd Najwyższy w swoim wyroku ujął to tak: „Uczciwa reklama winna mieć charakter pozytywny, to znaczy winna zmierzać do zachęcania klientów do kupowania wyrobów reklamującej się firmy, a nie zniechęcać do nabywania wyrobów firm konkurujących przez podważenie ich rzetelności i jakości. Zadaniem reklamy nie jest zwalczanie nieuczciwej konkurencji[8].”

Podobnie swoje stanowisko przedstawił M. Kępiński pisząc: „Reklama nieprawdziwa i wprowadzająca w błąd obejmuje zarówno reklamę fałszywą w sensie materialnym (dane obiektywnie niezgodne z rzeczywistością), jak i reklamę zdolną do wprowadzenia w błąd ze względu na sposób jej zrozumienia przez odbiorców. Kryterium uznania reklamy za wprowadzającą w błąd stanowi wrażenie, jakie wywiera ona na przeciętnym i ufnie nastawionym odbiorcy, do którego jest kierowana.

Za nieprawdziwą reklamę należy uznać nie tylko podawanie nieprawdziwych danych, ale również przemilczanie pewnych faktów, istotnych z punktu widzenia prawdziwości.
Wiadomościami, o których mowa w art. 14 ust. 1, są nieprawdziwe lub wprowadzające w błąd informacje, w szczególności o:

  1. osobach kierujących przedsiębiorstwem,
  2. wytwarzanych towarach lub świadczonych usługach,
  3. stosowanych cenach,
  4. sytuacji gospodarczej lub prawnej.

Rozpowszechnianiem wiadomości, o których mowa w ust. 1, jest również posługiwanie się:

  • nie przysługującymi lub nieścisłymi tytułami, stopniami albo innymi informacjami o kwalifikacjach pracowników,
  • nieprawdziwymi atestami,
  • nierzetelnymi wynikami badań,
  • nierzetelnymi informacjami o wyróżnieniach lub oznaczeniach produktów lub usług

Interpretacja art. 14 u.z.n.k prowadzi wiec do wniosków analogicznych jak przy interpretacji art. 16 ustawy. Należy zatem uznać, że w błąd wprowadzają zarówno wiadomości fałszywe, jak i prawdziwe. Zatem w drugiej sytuacji wystarczy, że informacje podawane klientom są sformułowane dwuznacznie lub przemilczają fakty, które powinny być ujawnione konsumentowi.

Podobnie ujął to Sąd: „Nieuczciwą reklamą, a tym samym – reklamą sprzeczną z dobrymi obyczajami – jest reklama, która wykorzystując usprawiedliwioną okolicznościami łatwowierność odbiorcy oraz przeciętną nieumiejętność skomplikowanego kojarzenia i wnioskowania na podstawie tekstu eksponującego treści pożądane przez reklamującego, wywołuje u przeciętnego odbiorcy przeświadczenie o istnieniu faktów, które w rzeczywistości nie mają miejsca i przez to wywołuje odczucie zawodu, zlekceważenia czy wręcz oszukania[9] [10][11].”

W omawianej wyżej dyrektywie europejskiej powiedziane jest, że obciąża ona reklamującego powinnością udowodnienia (na żądanie sądu lub organu administracyjnego) prawdziwości twierdzeń i informacji zawartych w reklamie (preambuła; art. 6 punkt a).

Polska nowelizacja ustawy z dnia 16 marca 2000 r. o zmianie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji oraz o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji, przyjęła wzorem dyrektywy identyczne rozwiązanie.

W art. 18 a widnieje zapis: „Ciężar dowodu prawdziwości oznaczeń lub informacji umieszczanych na towarach albo ich opakowaniach lub wypowiedzi zawartych w reklamie spoczywa na osobie, której zarzuca się czyn nieuczciwej konkurencji związany z wprowadzeniem w błąd”[12].

Warto również na zakończenie zwrócić uwagę na uregulowania dotyczące reklamy wprowadzającej w błąd zawarte w Międzynarodowym Kodeksie reklamy opracowanym przez Międzynarodową Izbę Handlową w Paryżu. Art. 5 tego kodeksu zakazuje reklamy zawierającej (…) w tekście lub obrazie, jakiejkolwiek wypowiedzi, która bezpośrednio lub pośrednio, czy też skutkiem pewnej przesadności lub dwuznaczności w sformułowaniu mogłaby wprowadzić w błąd konsumenta.

W polskiej ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji w razie dokonania czynu nieuczciwej konkurencji z roszczeniami o zaniechanie niedozwolonych działań, usunięcie skutków niedozwolonych działań lub o złożenie jednokrotnego lub wielokrotnego oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie mogą występować: Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, powiatowy (miejski) rzecznik konsumentów, a także krajowe lub regionalne organizacje, których zadaniem jest ochrona interesów konsumentów.

Ustawa dopuszcza możliwość występowania przez te podmioty w obronie konsumenta w przypadku reklamy wprowadzającej klienta w błąd (art. 16 ustawy), jednakże ustawa pozbawia powyższe podmioty tych praw w odniesieniu między innymi do czynów nieuczciwej konkurencji wymienionych w art. 14 ustawy (rozpowszechnianie nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd wiadomości o swoim lub innym przedsiębiorcy lub przedsiębiorstwie). Jest to rozwiązanie dość niekonsekwentne. Skoro podmioty te zostały wyposażone w prawo wytaczania powództw przeciwko osobom posługującym się nieuczciwą lub zakazaną reklamą, to nie ma racjonalnych przyczyn, aby pozbawiać je tych uprawnień w przypadku, gdy informacja wprowadzająca w błąd dotyczy jednego z elementów wymienionych w artykule 14.


[1]    Cz. Żuławska, Znaczenie prawne…, s. 60.

[2]    227/79/OSNC 1980, nr 3, poz. 52.

[3] R. Stefanicki Prawna kwalifikacja reklamy, Prawo Spółek Nr 5/2001.

[4] I. Wiszniewska, Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Komentarz, red. J. Szwaja, Warszawa 1996 s. 145.

[5] E. Nowińska, J. Szwaja, Reklama wprowadzająca w błąd i reklama porównawcza, jw. s. 178

[6] I. Wiszniewska, Ochrona przed reklamą wprowadzającą w błąd. artykuł PPH 1996/2/1

[7] E. Nowińska, J. Szwaja, Reklama wprowadzająca w błąd i reklama porównawcza, jw. s. 178

[8] 1998.05.15, wyrok s.apel. I ACa 367/98 Apel.-W-wa 1999/3/22.

[9] M. Kępiński, Przesłanki i zasady odpowiedzialności prawnej w działalności reklamowej, RPEiS 1990/2/61 -1.2

[10] wyrok z dnia 1996.11.06, OSA 1997/10/57

[11] U.z.n.k. w poprzednim rozwiązaniu przyjęła ogólną zasadę dotyczącą ciężaru dowodu. Ciężar udowodnienia faktu spoczywał zatem na osobie, która z tego faktu wywodziła skutki prawne (art. 6 KC).

[12] Dz. U. z 2000 r. Nr 29, poz. 356