Organizacja i zasady działania Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze

5/5 - (1 vote)

W chwili definitywnego załamania się Trzeciej Rzeszy wszystko było już przygotowane: organizacja, statut i procedura Trybunału, listy czołowych przestępców wojennych. Podpisanie umowy londyńskiej z 8 sierpnia uruchomiło ogromną machinę wymiaru sprawiedliwości.

Statut Trybunału objął przepisy ustrojowe, organizację prokuratury oraz przepisy prawa formalnego i materialnego. Przepisy ustrojowe zawarte zostały w pierwszych pięciu artykułach. Według statutu Trybunału, w jego skład wchodziło czterech członków i czterech zastępców, wybieranych przez sygnatariuszy. Zarówno członkowie jak i ich zastępcy („w miarę możności”) powinni brać udział w sesjach; było to niezbędne dla ważności orzeczeń. W razie nieobecności członka w jego miejsce wstępował zastępca. W czasie trwania procesu nie mogli być odwołani. Prezesa sądu wybierali spośród siebie sędziowie. Sesje Trybunału nie musiały koniecznie odbywać się na terytorium Niemiec, Trybunał władny był zarządzić sesję na terytorium jednego z sygnatariuszy i wówczas przewodniczył przedstawiciel tego państwa. Orzeczenia przyjmowane były zwykłą większością głosów, a te dotyczące winy i kary trzema głosami. W razie równości głosów przeważał głos przewodniczącego.

Statut Międzynarodowego Trybunału Wojskowego wymienia w art. 6 trzy rodzaje przestępstw: przestępstwa przeciw pokojowi, przestępstwa wojenne i przestępstwa przeciw ludzkości. W myśl Statutu do pierwszego rodzaju zbrodni należą: „planowanie, przygotowanie, wszczęcie lub prowadzenie wojny napastniczej bądź wojny z pogwałceniem traktatów międzynarodowych, umów lub gwarancji, uczestnictwo we wspólnym planie lub zmowie dla dokonania któregokolwiek z powyższych czynów”[1]. Tym samym stały się nieaktualne wszelkie niejasności dotyczące uznania wojny napastniczej za zbrodnię. Sygnatariusze podpisujący Statut uznali taką agresje za przestępstwo, toteż wszelkie dyskusje co do karalności za wszczęcie lub prowadzenie wojny napastniczej nie miały znaczenia. Przedmiotem polemiki mogła być jedynie kwestia, czy wojna wywołana przez oskarżonych była w świetle zaistniałych dowodów agresją, lub czy oskarżeni brali w niej udział.

Definicja zbrodni wojennych, określona w Statucie Trybunału Norymberskiego, została potwierdzona przez rezolucje ONZ z 1946 roku. Należą do niej: „pogwałcenie praw i zwyczajów wojennych, obejmujące morderstwa, złe obchodzenie się lub deportacje na roboty przymusowe albo w innym celu ludności na okupowanym obszarze, lub z tego obszaru, mordowanie lub złe obchodzenie się z jeńcami wojennymi, zabijanie zakładników, rabunek własności publicznej lub prywatnej, bezmyślne burzenie osiedli, miast lub wsi, spustoszenie nie usprawiedliwione koniecznością wojny”[2]. Pojęcie zbrodni wojennych obejmuje więc bardzo różnorodne stany faktyczne. Były one już wcześniej zawarte w konwencjach haskich i genewskich.

Do kategorii zbrodni przeciw ludzkości należą między innymi: morderstwa, eksterminacje, deportacje, prześladowania i inne czyny nieludzkie popełnione w stosunku do ludności cywilnej, których dopuszczono się nie tylko podczas wojny, ale również przed jej wybuchem. Według zarzutów aktu oskarżenia partia narodowo – socjalistyczna już w swych założeniach planowała agresję wojenną, gwałcąc przy tym wszelkie zasady i zwyczaje. Prześladowania i mordy dokonywane przez hitlerowców podlegały właściwości Trybunału i stanowiły przestępstwo przeciw ludzkości.

„Gdyby trybunał w Norymberdze sądził oskarżonych tylko za zbrodnie wojenne w ścisłym tego słowa znaczeniu, nie stanowiłoby to realnego postępu w sferze prawa międzynarodowego i nie dałby tych możliwości rozwojowych, jakie otwiera koncepcja zbrodni przeciw ludzkości(…). Ten nowy typ zbrodni przez swój podwójny charakter (…) otwiera dla systematyki prawa nowe horyzonty”[3].

W sprawach o dokonanie zbrodni wojennych częstą formą obrony były twierdzenia: działania w imieniu państwa (act of state) bądź działania z rozkazu przełożonego lub rządu. Wobec czego czyny te pozbawione były znamion bezprawności. W prawie międzynarodowym do chwili wydania wyroku norymberskiego brakowało sądowego rozstrzygnięcia co do znaczenia bezprawnego rozkazu przełożonego. Co więcej, większość wojskowych kodeksów karnych, obowiązujących w czasie I i II wojny światowej obostrzyła obowiązek bezwzględnego posłuszeństwa wobec każdego rozkazu. Dziwnym trafem kodeks niemiecki zobowiązywał żołnierza do odmowy wykonania rozkazu, który prowadziłby do popełnienia przestępstwa. Statut Trybunału Wojskowego zaznaczył wyraźnie, że działanie z rozkazu nie zwalnia z odpowiedzialności, a może być tylko uważane za okoliczność łagodzącą (art. 8). Również żadne nawet najwyższe stanowisko nie uchroni winnego przed odpowiedzialnością, bez względu na pozycję czy stanowisko jakie zajmują, włącznie z głowami państw, podlegają ściganiu karnemu w razie stwierdzenia, że naruszyli prawa i zwyczaje wojny. W Statucie Trybunału umieszczono postanowienie: „Urzędowe stanowisko oskarżonych jako głów państw lub odpowiedzialnych urzędników nie będzie uważane za okoliczność wyłączającą ich odpowiedzialność lub powodującą złagodzenie kary”[4]. W kwestii usankcjonowania działania w imieniu państwa i na rozkaz Statut przyczynił się do modyfikacji szeregu wewnątrzpaństwowych kodeksów karnych, pozostających z nim w sprzeczności.

Kwestia odpowiedzialności za działanie w grupach zorganizowanych była przedmiotem rozważań w Komisji Zjednoczonych Narodów dla Spraw Zbrodni Wojennych. Mając przekonanie, że wiele zbrodni popełnionych było przez zorganizowane jednostki poczyniła pewne zalecenia. W celu ukarania organizatorów tego rodzaju zespołów poleciła ująć kierowniczych zbrodniarzy, jak również członków przestępczych formacji w celu przekazania ich sądom.

Statut Trybunału przewidywał odpowiedzialność za uczestnictwo w działaniach takich grup jako delictum sui generis. Sprawcy mieli odpowiadać odrębnie za udział w przestępczej organizacji oraz za popełnioną konkretną zbrodnię. Trybunał miał prawo uznać pewne formacje za bezprawne, lecz nie był do tego zobowiązany. Było to spowodowane trudnościami technicznymi. Dokładne sprecyzowanie poszczególnych grup, dopuszczenie wykluczeń niektórych z nich oraz możliwości indywidualnej obrony jej członków przerzucono na Trybunał i sądy krajowe. Trybunał miał za zadanie określić, które grupy lub organizacje są, w rozumieniu międzynarodowego prawa karnego przestępcze. W wyniku orzeczenia, sądy krajowe miały prawo pociągnąć do odpowiedzialności każdego członka takiej organizacji, przy czym były zobowiązane do przyjęcia ustaleń Trybunału. Natomiast w odniesieniu do grup, które Trybunał uniewinnił od zarzutu przestępczości, sądy krajowe mogły każdą organizacje uznać za bezprawną dla zakresu swej jurysdykcji.

Statut Trybunału nie rozstrzygnął kwestii przymusowego członkostwa w przestępnej organizacji, i czy jest to okoliczność zwalniająca z odpowiedzialności. Dopiero wyrok Międzynarodowego Trybunału rozsądził to zagadnienie. Pociągnięta do odpowiedzialności mogła być tylko osoba, która dobrowolnie przystąpiła do organizacji, wiedziała o jej celach i metodach, a organizacja lub grupa założona była w celu popełnienia zbrodni przewidzianych w art. 6 Statutu.

Akt oskarżenia domagał się by uznano za przestępcze następujące organizacje: rząd Rzeszy, SS SD, Gestapo, S.A. i sztab generalny, naczelne dowództwo sił zbrojnych oraz kierownicy partii narodowo – socjalistycznej.

Statut Trybunału Norymberskiego przewidywał utworzenie „Komisji dla przeprowadzenia dochodzeń i oskarżania głównych przestępców wojennych”, czyli prokuratury. Prokuratura ta była organem kolegialnym, składała się z czterech oskarżycieli, którzy działali komisyjnie w podstawowych sprawach; między innymi: ustalali listy głównych przestępców wojennych, składali akty oskarżenia, redagowali projekty zasad postępowania. Komisja decydowała we wszystkich wyżej wymienionych kwestiach większością głosów i w zależności od potrzeb mogła powoływać przewodniczącego. W czasie procesu oskarżyciele mogli występować łącznie lub osobno, działając osobno:

  • szukali, zbierali i przedkładali dowody;
  • opracowywali projekty aktów oskarżenia;
  • przesłuchiwali świadków i oskarżonych;
  • wyznaczali pełnomocników do wykonywania poszczególnych czynności.

Przyjęto zasadę, że w sytuacji kiedy po wyroku ujawnione zostały nowe dowody, Rada Kontroli zawiadomi o tym Komisję oskarżycielską. Komisja, na drodze kolegialnej decyzji, może poczynić kroki w tej sprawie. Postanowienie to miało na celu umożliwienie wszczęcia ponownego postępowania przeciw przestępcy, skazanego łagodnym wyrokiem, a wobec którego ujawniono nowe okoliczności sprawy.

Trybunał miał ustalać sam dla siebie zasady postępowania, z zachowaniem postanowień Statutu. Przygotowaniem niezbędnych projektów zajęła się Komisja oskarżycielska (tu w roli Komitetu proceduralnego). Ustalone zasady miały pomocniczy charakter wobec ramowych ustaleń Statutu. Dla zapewnienia oskarżonym prawidłowej, bezstronnej i sprawiedliwej rozprawy przewidziane były następujące zasady (art. 16): akt oskarżenia powinien zawierać szczegółowe zarzuty przeciw oskarżonemu i winien mu być doręczony w odpowiednim czasie; oskarżony miał prawo do składania wyjaśnień; do obrony i korzystania z obrońcy; do przedkładania dowodów na swą obronę. Zasady procesowe, opracowane przez Komitet proceduralny określiły sposób powoływania obrońcy z urzędu w wypadku, gdy obrońca z wyboru nie mógł być odszukany, nie stawił się, lub gdy oskarżony od razu poprosił o jego wyznaczenie. Oskarżeni mieli ponadto wzgląd do wszystkich dokumentów i innych dowodów załączonych do akt sprawy, mieli prawo żądać odpisów tych dokumentów.

. Trybunał miał prawo z własnej inicjatywy wzywać świadków na rozprawę, zadawać im pytania; gromadzić dowody przez wyznaczonych do tego urzędników (art.17). Statut nakładał na Trybunał obowiązki: szybkiego badania zarzutów, niedopuszczenia do przewlekania procesu, nakładania kar porządkowych, włącznie z usunięciem oskarżonego lub jego obrońcy z rozprawy (art.18). Musiał dopuścić każdy dowód, który miał znaczenie dla sprawy, jednakże miał prawo żądania określenia jego rodzaju i treści, celem stwierdzenia jego związku ze sprawą.

Dowody z dokumentów i sprawozdań rządowych Narodów Zjednoczonych wraz z aktami i dokumentami krajowych komisji do badania zbrodni wojennych oraz protokołów i ustaleń sądów krajowych USA stały się głównymi dowodami. Toteż w procesie norymberskim brało udział bardzo mało świadków (33 świadków oskarżenia i 61 świadków obrony), natomiast ilość dokumentów była olbrzymia.

Postępowanie sądowe zaczynało się od odczytania aktu oskarżenia i zapytania skierowanego do oskarżonego czy przyznaje się do winy. Następnie Trybunał wzywał strony do składania wniosków dowodowych, odbywały się przesłuchania świadków. Zeznania składać mogli również oskarżeni, o ile o to wnieśli. Po ukończeniu postępowania dowodowego, najpierw obrona po czym oskarżyciel wygłaszał przemówienie końcowe, a następnie Trybunał wygłaszał wyrok wraz z uzasadnieniem. „Wyrok trybunału zarówno skazujący jak i uniewinniający winien przytaczać motywy, na których jest oparty, jest ostateczny i nie podlega zaskarżeniu”[5] (art. 61). Rada kontrolna Niemiec miała jednak prawo do jego złagodzenia lub zmiany, z wyjątkiem zmiany na niekorzyść oskarżonego.

Wedle zasad obowiązujących w kodeksach karnych sędzia przy wymierzaniu kary jest ograniczany ustawą. Statut zerwał z tą zasadą, Trybunał bowiem mógł wymierzyć każdą karę, jaką uznał za słuszną, łącznie z karą śmierci, zrywając tym samym z zasadą „nulla poena sine lege”. W przypadku kiedy oskarżonego nie można było znaleźć, bądź Trybunał uznał za konieczne orzekanie w jego nieobecności mógł zapaść wyrok zaoczny.

Kosztami związanymi z utrzymaniem trybunału i postępowania obarczeni byli sygnatariusze, czerpiąc na ten cel środki z budżetu Rady Kontroli Niemiec.

Ważnym zagadnieniem wymagającym rozstrzygnięcia była zasada „nullum crimen sine lege”. Statut Trybunału pozwalał bowiem sądzić zbrodniarzy wojennych za ich działalność bez żadnego ograniczenia pod względem czasu. Na poparcie tego stanowiska Międzynarodowy Trybunał poddał analizie stan prawny z 1939 roku, zasadniczą wagę przywiązując do paktu Kellogga. Stwierdził, że fakt przystąpienia do niego tak licznej grupy państw, stał się integralną częścią prawa międzynarodowego. Tak jak konwencje haskie uregulowały sposób prowadzenia wojny, tak pakt paryski zadecydował o dopuszczalności wojen w ogóle.

Statut norymberski zapoczątkował nową epokę, która w latach późniejszych nakreśliła Wielką Kartę Praw Człowieka, obowiązującą w międzynarodowym porządku prawnym. „Winni naruszenia tej karty, jako też ich współuczestnicy, podżegacze i pomocnicy, będą mogli być uznani za przestępców z punktu widzenia prawa międzynarodowego. To jest właśnie owa zasadnicza rewolucja, wprowadzona Statutem Międzynarodowego Trybunału Wojskowego”[6]


[1] Tadeusz Cyprian, Werhmacht. Zbrodnia i kara, Warszawa 1971, s. 236

[2] Zbrodnie i sprawcy, Ludobójstwo hitlerowskie przed sądem ludzkości i historii, pod red. Czesława Pilichowskiego, Warszawa 1980, s. 794

[3] T. Cyprian, Prawo…, op. cit., s. 329

[4] T. Cyprian, Materiały…, op. cit., s. 55

[5] T. Cyprian, Materiały…, op. cit., s. 61

[6] T. Cyprian, Materiały…, op. cit., s. 31