Korzystanie z serwisów peer-2-peer w świetle przepisów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych

5/5 - (1 vote)

Zasada działania sieci peer-2-peer.

Od czasu powstania Napstera, programy umożliwiające komunikację użytkowników opartą o technologię p2p przeszły ewolucję i te obecnie działające znacznie różnią się od swego pierwowzoru z 1999r. Zasada działania Napstera polegała na logowaniu się użytkowników ,za jego pośrednictwem, do centralnego serwera, na który przesyłali oni listy swoich udostępnionych plików. To serwer „kojarzył” ze sobą użytkowników pragnących rozpocząć wymianę danych. Twórcy następnej generacje programów, nauczeni doświadczeniami swego poprzednika, w większości zdecydowali się na zdecentralizowaną strukturę sieci wymiany danych między komputerami, gdzie połączenia nawiązywane są między użytkownikami bezpośrednio, wyłączając pośrednictwo centralnych serwerów. Jednak sam sposób korzystania z programów typu p2p pozostał w dużej części niezmieniony.

Większość z nich posiada wbudowaną wyszukiwarkę plików, która umożliwia przeszukanie zasobów sieci peer-to-peer. Na zasoby te składają się wszystkie pliki udostępnione w wyznaczonych folderach, znajdujących się na dyskach komputerów, użytkowników zalogowanych w danej chwili do danej sieci. Aby znaleźć szukany przez siebie utwór, należy wpisać wiążącą się z nim frazę czyli najczęściej tytuł, autora lub album z którego pochodzi. Następnie system wyświetli listę dostępnych utworów, które użytkownik może pobrać. Korzystanie z serwisów peer-to-peer wiąże się z działalnością dwojakiego rodzaju. Z jednej strony użytkownicy mają możliwość udostępniania – wprowadzania do sieci informatycznych (uploading) plików poprzez umieszczanie ich w określonych katalogach, do których dostęp mają wszystkie zalogowane osoby. Z drugiej strony, użytkownik takiego programu ma możliwość ściągnięcia (downloading), czyli skopiowania, każdego pliku udostępnionego w ramach określonej sieci.

Z punktu widzenia legalności eksploatacji, zastrzeżeń nie może budzić na pewno korzystanie z utworów, o którym mowa w punkcie d. Dlatego też chciałbym skupić się na trzech pozostałych grupach i skonfrontować skutki płynące z opisanego w nich użytkowania z wymogami „normalnego korzystania z utworu” oraz poszanowania „słusznych interesów twórcy” płynącymi z art. 35 upapp. Dokonując pewnego uogólnienia wcześniejszych rozważań[1] możemy sprowadzić sens obu zwrotów głównie do zapewnienia ochrony interesów majątkowych autora. Jeśli chodzi o eksploatację opisaną w punkcie c, to mimo iż dotyczy ona nielegalnych utworów, to nie naruszy warunków zawartych w art. 35. Należy uznać ją za nieszkodliwą dla autorów, gdyż te utwory i tak nie są dostępne w inny sposób[2]. Trudno również odmówić dobrodziejstwa dozwolonego użytku prywatnego osobie pobierającej utwór, który, choć teoretycznie jest dostępny w sprzedaży na rynku światowym, ale ze względu na trudności związane z jego nabyciem[3] i bardzo wysoką cenę[4], jest praktycznie nieosiągalny dla przeciętnego miłośnika muzyki. Z samego faktu nie wydania (rozpowszechnienia) tego dzieła na rynku lokalnym osoby „ściągającej” go z sieci p2p, można wnioskować, iż sam twórca czy wytwórnia muzyczna reprezentująca jego interesy, nie spodziewali się uzyskać z jego sprzedaży minimalnych zysków.

Dlatego też jego eksploatacja w sieci informatycznej nie naruszy wymogu „normalnego korzystania z utworu”, ponieważ podmioty odpowiedzialne za zapewnienie legalnego dostępu do dzieł nie stworzyły możliwości podjęcia takiego „normalnego korzystania”. W moim przekonaniu również i eksploatacja utworów opisana w punkcie b nie naruszy warunków z art. 35. Trudno zakwestionować fakt, iż tego typu korzystanie koresponduje z interesami twórców, ponieważ może stanowić skuteczny środek promocji ich twórczości pośród nieograniczonego kręgu osób150 [5]. Najwięcej kontrowersji może budzić wymiana typu a, w której to przypadku, interesy ekonomiczne twórców będą naruszane najczęściej. Jednak założenie, iż każda osoba która „ściąga” do pamięci swojego komputera np. album muzyczny, w normalnych okolicznościach (czyli przy braku możliwości pobrania utworu za darmo z sieci) nabyłaby oryginalny egzemplarz tego dzieła, należy uznać za fałszywe.

Duża liczba osób pobierająca chronione prawem utwory zainteresowana jest tylko uzyskaniem kopii nagrania, które w danej chwili jest popularne – czyli w danym okresie jest często prezentowane w różnych mediach takich jak radio czy telewizja. Tak więc zamiast zarejestrować ten utwór przy pomocy odbiornika radiowego, słuchacze rozgłośni wybierają często bardziej wygodną metodę pobrania go z sieci p2p. Skoro nie ma wątpliwości, iż nagranie utworu nadawanego w radiu dla swoich osobistych potrzeb jest zgodne z wymogami art. 35 i tym samym mieści się w granicy dozwolonego użytku prywatnego, to trudno się również dopatrzyć naruszenia „normalnego korzystania z utworu” i „słusznych interesów twórcy” w sytuacji „ściągnięcia” takiego utworu z sieci informatycznej, gdy jedyną różnicą pomiędzy tymi dwoma rodzajami korzystania z utworu będzie rodzaj urządzenia użytego do wykonania jego kopii.

W konkretnym przypadku wykazanie, iż eksploatacja utworu w sieciach peer-to-peer narusza „normalne korzystanie z utworu” i „słuszne interesy twórcy” może stanowić problem. Jak wynika z powyższych rozważań, często taka eksploatacja może okazać się w ostatecznym rozrachunku z korzyścią dla twórcy i w związku z tym będzie mogła być zakwalifikowana jako „normalne korzystanie z utworu”. Dokonane badania wpływu wymiany muzyki za pośrednictwem sieci peer-to-peer na sprzedaż nagrań poddają w wątpliwość tezę, według której każdy pobrany utwór z sieci informatycznej skutkuje rezygnacją z zakupu jego materialnego egzemplarza (czym pozbawiałby twórcę korzyści jakich mógłby się spodziewać i tym samym wykraczał poza „normalne korzystanie z utworu”). F. Oberholzer-Gee i K. Strumpf w swej pracy[6] dochodzą do wniosku, iż „wymiana plików [w sieciach peer-to-peer – mój przypis] nie ma statystycznie znaczącego wpływu na zakup przeciętnego albumu muzycznego. Co więcej autorzy podkreślają, iż mimo niesłabnącego wzrostu popularności serwisów wymiany plików, liczba sprzedanych albumów w ostatnim okresie wzrosła (dane z czerwca 2005 roku). Odmienny pogląd reprezentuje M. Błeszyński, według którego „Na art. 23 trzeba patrzeć przez pryzmat art. 17 i art. 35 ustawy.

Pierwszy mówi, że twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji. Drugi stanowi, że dozwolony użytek własny nie może godzić w słuszne interesy twórcy. Nie mam wątpliwości, że pobranie za darmo pliku z muzyką przez miliony internautów godzi w interesy jej autora. Stracił przecież zyski z płyt, które kupiłaby przynajmniej część z tych ludzi, gdyby nie ściągnęła ich z Internetu”[7]. Jednakże autor nie zwraca, w swej wypowiedzi, uwagi na fakt, iż sieci peer-to-peer mogą być narzędziem pośrednio wpływającym in plus na sprzedaż płyt a interesy majątkowe autorów będą naruszone o ile eksploatacja typu a przewyższy korzyści związane z korzystaniem z utworów w sposób opisany w podpunkcie b. Istnieniu takiego stanu rzeczy przytoczone wyżej badania zdają się przeczyć.

Podsumowując moje dotychczasowe rozważania przyłączam się do stanowiska, iż działania osoby pobierającej (downloading) utwór z sieci peer-to-peer generalnie mieścić się będą w zakresie dozwolonego użytku prywatnego[8]. W tym tonie na łamach Rzeczpospolitej wypowiedział się P. Waglowski: „Artykuł 23 ustawy wyraźnie stanowi, że bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z utworu w zakresie użytku osobistego. Innymi słowy, jeśli znajduję plik MP3 w sieci, to mam prawo go skopiować na własny dysk i słuchać w domowym zaciszu”[9].

Ponieważ w świetle przeprowadzonej analizy wydaje się, iż trudno w większości przypadków będzie zarzucić użytkownikowi korzystającemu z utworów w sieciach informatycznych naruszenie granic dozwolonego użytku prywatnego, dlatego też pozwolę sobie zaproponować przyjęcie pewnego rodzaju domniemania dozwolonego użytku prywatnego w odniesieniu do zapisywanych w pamięci komputera utworów za pośrednictwem serwisów wymiany plików typu peer-to-peer. Oczywiście należy pamiętać, iż taka eksploatacja musi spełniać pozostałe wymogi art. 23 upapp – nieodpłatność oraz osobisty charakter korzystania z utworu. Nie będzie mogła powołać się na dobrodziejstwo instytucji dozwolonego użytku prywatnego osoba, która pobiera chronione prawem utwory za pośrednictwem serwisów peer-to-peer w celu ich dalszego zwielokrotnienia i sprzedaży ich utrwaleń na materialnym nośniku informacji takim jak na przykład płyta CD.


[1]    Co do interpretacji tych zwrotów zob. rozważania zawarte w rozdziale.2.2

[2]    L. Lessig, op. cit, s. 95.

[3]     Przykładem może być nagranie muzyczne, które ukazało się nakładem lokalnego studia nagraniowego i została wydana jedynie w Stanach Zjednoczonych.

[4]      Która jest nieproporcjonalnie wyższa od normalnej ceny rynkowej utworu, co podyktowane jest dodatkowymi kosztami, związanymi z obsługą takiego zamówienia, transportem, ewentualnym ubezpieczeniem, specjalną formą płatności etc.

[5]    Beneficjentami takiego wykorzystania sieci peer-to-peer będą głównie mniej znani artyści, którzy, nie będąc promowanymi przez rozgłośnie radiowe oraz stacje telewizyjne, na co dzień mają problem z dotarciem do szerszego grona odbiorców (por. slashdot.org/articles/05/11/26/146221.shtml).

[6]     F. Oberholzer-Gee, K. Strumpf, The Effect of File-Sharing On The Records Sales. An Empiric Analis., University of North Caroline 2005, s. 35 (praca dostępna jest on-line pod adresem: unc.edu/~cigar/papers/FileSharing_June2005_final.pdf).

[7]    S. Wikariak, Ściąganie MP3 może być legalne, Rzeczpospolita z dnia 3-4 września, 2005 r.

[8]    Tak. m.in. W. Machała, op. cit., s. 170 i P. Waglowski, op. cit., 145.

[9]    S. Wikariak, op. cit.

Dodaj komentarz