Przesyłanie na koszt klienta nie zamówionych towarów – aspekty prawne

5/5 - (1 vote)

Przesyłanie na koszt klienta towarów niezamówionych na kego adres domowy (czy adres zakładu pracy) stanowi niedozwoloną ingerencję w sferę prywatności poprzez naruszenie prawa adresata do „miru domowego” i nietykalności mieszkania.[1]

Ewa Nowińska spostrzega, iż ta forma nieuczciwej konkurencji polega na stworzeniu sytuacji, w której adresat poddany zostaje określonemu przymusowi, który może polegać na:[2]

  • ponoszeniu przez niego trudów lub kosztów odesłania przesyłki,
  • wywołaniu u niego przekonania, iż towar zobowiązany jest przyjąć i zań zapłacić.

Jak podkreśla Ryszard Skubisz – nieuczciwości tego zachowania nie zmienia fakt dołączenia do przesyłki informacji, iż adresat może ją odesłać wysyłającemu na jego koszt [3].

Należy nadmienić, iż regulacja polskiej ustawy w pełni odpowiada dyrektywie Parlamentu i Rady UE nr 97/7AVE z 20.5.1997 r. o ochronie konsumentów w umowach zawieranych na odległość110. „Zawiera ona zakaz stosowania techniki promocyjnej polegającej na dostarczaniu za opłatą nie zamówionego towaru lub usługi (pkt 16 preambuły oraz art. 8 a linea 1). Dyrektywa przyjmuje, że w przypadku dostaw nie zamówionych konsument jest zwolniony od jakichkolwiek płatności, przy czym milczenie konsumenta nie oznacza jego zgody (art. 8 a linea 2)”[4] [5].


[1] E. Nowińska, Zwalczanie nieuczciwej reklamy. Zagadnienia cywilno-prawne, Kraków 2002, s. 151

[2] R. Skubisz [w:] J. Szwaja (red.), Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Komentarz, C.H. Beck, Warszawa 2013, s. 479

[3] Dz.Urz. WE nr L 144 z 4/06/1997; polskie tłum. z komentarzem E. Łętowskiej, KPP 1998, z. 4, s. 731 i nast.

[4] R. Skubisz [w:] J. Szwaja (red.), Ustawa…, op. cit.s. 479

[5] E. Nowińska, Zwalczanie…, op. cit. s. 152

Międzynarodowe uregulowania prawne problematyki podpisu elektronicznego

5/5 - (1 vote)

Stany Zjednoczone

Nie bez powodu Stany Zjednoczone uważa się za lidera w dziedzinie wdrażania nowych technologii czy technik informacyjno-komunikacyjnych, bowiem 9 marca 1995 r. pojawiła się pierwsza na świecie ustawa o podpisie cyfrowym w amerykańskim stanie Utah (The Utah Digital Signature Act). Była ona jednak zbyt rygorystyczna i opierająca się wyłącznie tylko na jednym rodzaju podpisu elektronicznego (systemie kryptografii asymetrycznej). Podobne ustawy były uchwalone m.in. w prawie stanowym Kalifornii, Wyoming i Waszyngtonie. [1]

Na uwagę zasługuje podpisana w czerwcu 2000 roku, przez Prezydenta Stanów Zjednoczonych Billa Clintona ustawa o podpisie elektronicznym – Electronic Signatures In Global and National Commerce Act. Została przyjęta w większości stanów. „Zgodnie z przepisami ustawy federalnej, podpis elektroniczny obejmuje wszelkiego rodzaju środki i techniki, które mogą zastąpić tradycyjny podpis w obrocie elektronicznym.” [2]

Europa

W Unii Europejskiej ramy prawne dla podpisów elektronicznych ustalone zostały w Dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady 1999/93/WE z dnia 13 grudnia 1999 r. o wspólnotowej infrastrukturze podpisów elektronicznych. „Celem uregulowania podpisu elektronicznego na poziomie dyrektywy jest przede wszystkim przyczynienie się do ogólnej akceptacji nowych, nieznanych powszechnie technologii oraz ułatwienie możliwości kontaktowania się obywateli Unii Europejskiej z władzami państw członkowskich w dziedzinach: wymiaru sprawiedliwości, ochrony zdrowia, ubezpieczeń społecznych, opodatkowania, zamówień publicznych.”

W dyrektywie poruszone zostały między innymi kwestie podziału podpisu elektronicznego na „zwykły” oraz zaawansowany, problematyka wystawiania certyfikatów, odpowiedzialności podmiotów świadczących usługi certyfikacyjne. Dyrektywa ta została implementowana we wszystkich państwach członkowskich przyczyniając się tym samym do ujednolicenia systemu podpisów elektronicznych. Co więcej państwa EFTA (Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu) są zobowiązane do jej wdrożenia. Ponadto instytucjami zajmującymi się wprowadzaniem standardów europejskich są Europejski Komitet Standaryzacyjny (CEN) za pomocą warsztatu E-Sign praz Europejski Instytut Standardów Telekomunikacyjnych (ETSI) w swoim komitecie technicznym zajmującym się bezpieczeństwem (SEC). [3]

Analogiczne znaczenie dla państw członkowskich ONZ jak dyrektywa o podpisie elektronicznym dla państw członkowskich Unii Europejskiej ma Ustawa Modelowa UNICTRAL o podpisach elektronicznych z 2001 r. [4]

Ustawa ta odznacza się neutralnym podejściem w zakresie techniki tworzenia podpisów. Za podpisy elektroniczne uznaje się nie tylko podpisy cyfrowe utworzone na bazie kryptografii asymetrycznej, ale również utworzone na podstawie innych technologii, spełniających wymagania ustawy modelowej. W ustawie duży nacisk położony został na regulacje dotyczące międzynarodowego uznania podpisów elektronicznych i certyfikatów oraz niedyskryminowania metod, przy użyciu których są tworzone. Ustawa ta posłużyła polskiemu ustawodawcy do stworzenia ustawy o podpisie elektronicznym.


[1] A, Ambroziewicz, „Podpis elektroniczny – pojęcie i funkcja w obrocie”, Przegląd Sądowy nr 2 z 2001 r., s. 97

[2] Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 1999/93/WE z dnia 13 grudnia 1999 r. o wspólnotowej infrastrukturze podpisów elektronicznych, (Dz.Urz. 2000.13.19)

[3] T, Krawczyk, Jak to się robi w Ameryce? Jak to się robi w Europie? Jak to się próbuje robić u nas, w: (red.) T. Zasępa „Internet – fenomen społeczeństwa informacyjnego”, Częstochowa 2001, s. 292

[4] UNICTRAL Model Law on Electronic Signatures with Guide to Enactment 2001 – dostępne na unictral.org; polskie tłumaczenie zatwierdzonego projektu: J. Gaweł, M. Świerczyński,: Podpis elektroniczny, „Kwartalnik Prawa Prywatnego” 2001, z. 1, s. 208 i nast.

Urząd Regulacji Energetyki

5/5 - (1 vote)

Prezes URE wykonuje swoje zadania przy pomocy Urzędu Regulacji Energetyki131. Urząd Regulacji Energetyki jest urzędem administracji rządowej obsługującym Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki i działającym pod jego bezpośrednim kierownictwem. Nadzór nad działalnością Urzędu sprawuje Minister Gospodarki.

Statut URE nadaje Minister Gospodarki w drodze rozporządzenia. Na jego podstawie szczegółowy zakres organizacji wewnętrznej Urzędu ustala Prezes URE[1].

Schemat organizacyjny Urzędu Regulacji Energetyki przedstawia rysunek 3.

Prezes URE kieruje Urzędem przy pomocy wiceprezesa, dyrektora generalnego oraz dyrektorów komórek organizacyjnych. Należy zwrócić uwagę na nieścisłość między Ustawą, a Statutem URE – bowiem oba akty ustalają różne liczby wiceprezesów. Należałoby przyjąć zasadę, iż nie może być powoływany więcej jak jeden wiceprezes, ponieważ tak mówi ustawa[2].

Zgodnie z § 2 ust.3 Statutu URE może on upoważnić pracowników URE do podejmowania decyzji w jego imieniu.

W strukturze organizacyjnej Urzędu znajduje się komórka organizacyjna pod nazwą Departament Koncesji, do której zadań należy w szczególności:

1) rozpatrywanie wniosków o udzielenie, zmianę, cofnięcie lub stwierdzenie wygaśnięcia koncesji, w zakresie regulowanym ustawą – Prawo energetyczne,

2) przygotowywanie projektów decyzji w sprawie udzielenia, odmowy udzielenia, zmiany, cofnięcia lub stwierdzenia wygaśnięcia koncesji lub promesy koncesji na wytwarzanie, przesyłanie, dystrybucję i magazynowanie oraz obrót energią elektryczną, ciepłem, paliwami ciekłymi oraz gazowymi,

3) przygotowywanie projektów decyzji w sprawie zmiany warunków nałożonych wkoncesji lub promesie koncesji,

4) prowadzenie postępowań z urzędu w sprawach dotyczących cofnięcia lub zmiany udzielonych koncesji,

5) przygotowywanie projektów decyzji nakazujących dalsze prowadzenie działalności po wygaśnięciu koncesji,

6) współpraca z zarządami województw w zakresie uzyskania opinii w sprawach dotyczących udzielenia, odmowy udzielenia, zmiany i cofnięcia koncesji lub promesy koncesji,

7) ewidencjonowanie, analiza i ocena realizacji warunków zawartych w koncesji lub promesie koncesji,

8) podejmowanie określonych prawem działań wobec przedsiębiorstw energetycznych, które nie wywiązały się z warunków nałożonych w koncesji lub promesie koncesji,

9) przekazywanie do ogłoszenia w wojewódzkich dziennikach urzędowych informacji dotyczących koncesji na ciepło.

Do realizacji zadań URE w terenie powołane zostały Oddziały Terenowe, których szczegółowy zasięg terytorialny i właściwość rzeczową, z uwzględnieniem granic powiatów, określa Minister Gospodarki w drodze rozporządzenia[3]. Są to Oddział Centralny w Warszawie oraz Oddziały:

1) północno-zachodni z siedzibą w Szczecinie,

2) północny z siedzibą w Gdańsku,

3) zachodni z siedzibą w Poznaniu,

4) wschodni z siedzibą w Lublinie,

5) środkowozachodni z siedzibą w Łodzi,

6) południowo-zachodni z siedzibą we Wrocławiu,

7) południowy z siedzibą w Katowicach,

8) południowo-wschodni z siedzibą w Krakowie.

Dyrektorzy oddziałów URE są powoływani i odwoływani przez Prezesa URE.

Zakres działania Oddziałów, stosownie do udzielonych przez Prezesa URE pełnomocnictw obejmuje m.in. kontrolowanie przestrzegania warunków prowadzenia działalności objętej obowiązkiem uzyskania koncesji.

Urząd Regulacji Energetyki wydaje Biuletyn Urzędu Regulacji Energetyki[4] (ponadto trzy branżowe wydania biuletynu[5]), w którym ogłasza się w szczególności informacje o:

1) podmiotach ubiegających się o koncesję,

2) decyzjach w sprawach koncesji i taryf oraz cen węgla brunatnego, stosowanych przez kopalnie w stosunku do elektrowni, wraz z uzasadnieniem,

3) rozstrzygnięciach w sprawach spornych podjętych przez Prezesa URE.

W odniesieniu do ciepła informacje w sprawach spornych podjętych przez Prezesa URE ogłasza się we właściwym miejscowo wojewódzkim dzienniku urzędowym[6].


[1] Zarządzenie Nr 1/2001 Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki z dnia 18 czerwca 2001 r. w sprawie nadania regulaminu organizacyjnego Urzędowi Regulacji Energetyki, www.ure.gov.pl

[2] Prawo Energetyczne mówi o jednym wiceprezesie, natomiast Statut URE o wiceprezesach. § 2 ust.1 Statutu URE z 15 października 1997 r. (Dz.U. Nr 130 poz.859 z późn.zm.)

[3] Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 24 grudnia 1998 r. w sprawie szczegółowego zasięgu terytorialnego i właściwości rzeczowej Oddziału Centralnego i oddziałów terenowych URE (Dz.U. Nr 162 poz.1141) traci moc obowiązującą z dniem 1 stycznia 2002 r. w związku z przekazaniem nadzoru nad URE Ministrowi Gospodarki.

[4] Patrz ustawa z dnia 20 lipca 2000 r. o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych (Dz. U. Nr.62, poz. 718). Ponieważ ustawa ta nie uchyliła ani też nie zmieniła przepisu art. 31 Prawa energetycznego, dlatego jest to uprawnienie odrębne. Wynika z tego, że Prezes URE posiada uprawnienia do wydawania (poza Biuletynem URE) także Dziennika Urzędowego Urzędu Regulacji Energetyki.

[5] Biuletyn Branżowy URE – Energia elektryczna, Biuletyn Branżowy URE – Węgiel brunatny, Biuletyn Branżowy URE – Paliwa gazowe

[6] Patrz ustawa z dnia 20 lipca 2000 r. o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych (Dz. U. Nr.62, poz. 718).

Świadczenie usług drogą elektroniczną

5/5 - (1 vote)

praca dyplomowa napisana w roku 2006

Polska ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną z 18 lipca 2002 roku „jest jedną z najważniejszych w polskim systemie prawa regulacji dotyczących funkcjonowania społeczeństwa informacyjnego, w tym przede wszystkim handlu elektronicznego.”[1] [2] [3] Uchwalona została na postawie przepisów Dyrektywy 2000/21/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 8 czerwca 2000 r. w sprawie niektórych aspektów prawnych usług społeczeństwa informacyjnego, w szczególności handlu elektronicznego, w ramach rynku wewnętrznego (dyrektywa o handlu elektronicznym).[4]

Ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną reguluje szereg zagadnień związanych z handlem elektronicznym oraz kwestiami, które nierozerwalnie z nim się łączą. Z punktu widzenia elektronicznej administracji bardzo istotne są pojęcia usług świadczonych drogą elektroniczną, systemów teleinformatycznych oraz ochrony danych osobowych.[5]

Podstawowym pojęciem ustawy jest pojęcie „usługi świadczonej drogą elektroniczną”, które zostało zdefiniowane w art. 2 pkt 4. Zgodnie z tym przepisem, pojęcie to oznacza wykonanie usługi, które następuje przez wysyłanie i odbieranie danych za pomocą systemów teleinformatycznych, na indywidualne żądanie usługobiorcy, bez jednoczesnej obecności stron, przy czym dane są transmitowane za pośrednictwem sieci publicznych w rozumieniu ustawy prawo telekomunikacyjne. [6]

Z kolei użyte w przepisie pojęcie system teleinformatyczny oznacza zespół współpracujących ze sobą urządzeń informatycznych i oprogramowania, zapewniający przetwarzanie i przechowywanie, a także wysyłanie i odbieranie danych poprzez sieci telekomunikacyjne za pomocą właściwego dla danego rodzaju sieci urządzenia końcowego w rozumieniu ustawy prawo telekomunikacyjne. Jest to definicja analogiczna do definicji przyjętej w ustawie o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne z dnia 17 lutego 2005 roku.[7]

„Na gruncie przytoczonych wyżej definicji, przez pojęcie systemów teleinformatycznych rozumieć należy, m.in. komputery współpracujące ze sobą za pośrednictwem sieci Internet oraz każdej innej sieci komputerowej pod warunkiem, iż nie jest ona wewnętrzną siecią usługodawcy (art. 3 pkt 6 ust. o ś.u.e.). (..) Systemem teleinformatycznym w rozumieniu ustawy jest również siec telefonii komórkowej.”[8]

Szczególnie istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa obywateli korzystających z usług nowoczesnej administracji są zagadnienia związane z ochroną danych osobowych. W tym przypadku ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną wzoruje się na niemieckiej ustawie Teledienstedatenschutsgestz o ochronie danych osobowych przy tzw. teleusługach (TDDSG). Zagadnienie ochrony danych osobowych ma również umocowanie w polskiej Ustawie Zasadniczej. Konstytucja RP w art. 51 stanowi bowiem, iż nikt nie może być zobowiązany do ujawniania informacji dotyczących jego osoby inaczej niż na podstawie ustawy, a ustawa określa zasady gromadzenia oraz udostępniania informacji.

Obywatel nowoczesnego państwa, które wkracza w erę społeczeństwa informacyjnego ma prawo oczekiwać ochrony przed nowymi zagrożeniami prywatności. Łatwość gromadzenia informacji dzisiaj połączona z prostotą tworzenia profili użytkowników stwarza niespotykane do tej pory zagrożenia związane z manipulacją danymi osobistymi. Mowa jest tutaj o coraz doskonalszych systemach wyszukiwawczych, technikach „cookies” jak i specjalnym oprogramowaniu służącym do mierzenia częstotliwości odwiedzania określonych witryn. Pokusa pozyskiwania danych jest duża, stąd należy podejmować zarówno działania prawne jak i techniczne służące ochronie praw jednostki. Jest to jedno z zadań elektronicznej administracji.

Aktualizacja z roku 2024

Świadczenie usług drogą elektroniczną to proces udostępniania różnorodnych usług za pomocą systemów teleinformatycznych, takich jak internet, bez jednoczesnej fizycznej obecności stron. Regulowane jest w Polsce przez Ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną z 18 lipca 2002 roku. Ten rodzaj świadczenia usług obejmuje wiele działań, takich jak handel elektroniczny, przesyłanie informacji, hosting danych, komunikacja online czy platformy społecznościowe.

Usługa drogą elektroniczną jest definiowana jako świadczenie na odległość, realizowane przy pomocy urządzeń elektronicznych, na indywidualne żądanie odbiorcy. Przykładami mogą być zakupy online, udostępnianie multimediów, czy usługi streamingowe.

Podstawą prawną jest umowa między dostawcą usługi a jej odbiorcą. W praktyce może to być zarówno umowa pisemna, jak i akceptacja regulaminu w formie elektronicznej. Ważnym elementem jest konieczność dostosowania się do obowiązujących regulacji prawnych, w tym przepisów dotyczących ochrony danych osobowych (RODO), praw konsumenta oraz wymogów bezpieczeństwa.

Obowiązki usługodawcy obejmują m.in. informowanie użytkowników o warunkach korzystania z usługi, ochronę danych osobowych, zapewnienie bezpieczeństwa transmisji danych oraz udostępnienie regulaminu, który precyzuje zasady świadczenia usług. W przypadku handlu elektronicznego, usługodawca musi również umożliwić użytkownikom prosty sposób odstąpienia od umowy.

Odpowiedzialność usługodawcy zależy od rodzaju świadczonej usługi. W przypadku hostingów, usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za przechowywane dane, o ile nie wiedział o ich bezprawnym charakterze lub po uzyskaniu takiej informacji niezwłocznie podjął działania w celu ich usunięcia.

Świadczenie usług drogą elektroniczną odgrywa kluczową rolę w nowoczesnej gospodarce, umożliwiając rozwój e-commerce, edukacji zdalnej, czy zdalnego wykonywania pracy. Rozwój technologii sprawia, że usługi te są coraz bardziej powszechne, a jednocześnie rodzą nowe wyzwania związane z ochroną konsumentów, bezpieczeństwem danych oraz etyką w przestrzeni cyfrowej.

Świadczenie usług drogą elektroniczną w Polsce jest regulowane przede wszystkim przez Ustawę z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz.U. z 2024 r.
poz. 1513), która dostosowuje polskie prawo do wymogów wynikających z regulacji Unii Europejskiej, w szczególności Dyrektywy 2000/31/WE o handlu elektronicznym. Ustawa określa prawa i obowiązki zarówno usługodawców, jak i usługobiorców oraz zasady ochrony danych osobowych i bezpieczeństwa w świadczeniu usług w sieci.

Podstawowe przepisy ustawy obejmują m.in.:

  1. Zasady świadczenia usług – usługodawcy zobowiązani są do jasnego określenia zasad korzystania z ich usług w formie regulaminu, który powinien być udostępniony użytkownikom przed zawarciem umowy. Usługodawca musi zapewnić, że usługi są świadczone zgodnie z przepisami prawa, z poszanowaniem praw konsumentów oraz ochroną danych osobowych.
  2. Obowiązki informacyjne – usługodawcy muszą jasno i wyczerpująco informować o swojej tożsamości, np. o nazwie firmy, adresie, danych kontaktowych, numerze KRS czy NIP. W przypadku usług o charakterze płatnym konieczne jest podanie szczegółowych informacji o kosztach i sposobie ich naliczania.
  3. Ochrona danych osobowych – przepisy nakładają na usługodawców obowiązek przestrzegania zasad ochrony danych osobowych zgodnie z RODO (Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679). Usługodawca musi zapewnić, że dane są przetwarzane wyłącznie w celach związanych z realizacją usługi oraz zabezpieczone przed dostępem osób nieupoważnionych.
  4. Bezpieczeństwo transmisji danych – usługodawca ma obowiązek zapewnienia odpowiednich środków technicznych i organizacyjnych, które minimalizują ryzyko naruszenia bezpieczeństwa danych użytkowników, w tym ochrony przed cyberatakami czy wyciekiem informacji.
  5. Odpowiedzialność usługodawcy – przepisy różnicują odpowiedzialność w zależności od roli usługodawcy. Usługodawcy pełniący rolę pośredników, np. dostawcy hostingu, nie odpowiadają za treści przechowywane lub przesyłane przez użytkowników, o ile nie wiedzieli o ich nielegalnym charakterze i po uzyskaniu informacji o naruszeniu prawa niezwłocznie podjęli działania w celu ich usunięcia.

W ramach Unii Europejskiej, oprócz Dyrektywy o handlu elektronicznym, istotne znaczenie ma również Dyrektywa 2019/770 w sprawie dostarczania treści cyfrowych i usług cyfrowych, która wprowadza szczegółowe regulacje dotyczące relacji między usługodawcami a konsumentami, w tym standardy jakości usług oraz prawo do odstąpienia od umowy.

Przepisy krajowe i unijne mają na celu stworzenie równowagi między swobodą świadczenia usług a ochroną interesów użytkowników. Wspierają także rozwój gospodarki cyfrowej, jednocześnie eliminując potencjalne nadużycia związane z handlem i usługami w sieci.


[1] M. Butkiewicz, op. cit., s. 74 i nast.

[2] Ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną z 18 lipca 2002 r., (Dz.U. z 2002 r. Nr 144, poz. 1204)

[3] X. Konarski, „Komentarz do ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną”, Warszawa 2004, s. 20

[4] Dyrektywa o handlu elektronicznym, O.J. L 178, 17.07.2000

[5] Ustawa z dnia 21 lipca 2000 r. – prawo telekomunikacyjne, (Dz.U. Nr 73, poz. 852 z późn. zm.)

[6] Ustawie o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne z dnia 17 lutego 2005 r., (Dz.U. Nr. 64, poz. 565)

[7] P. Podrecki, op. cit., s. 189

[8] Ustawa TDDSG stanowi część ramowej ustawy o usługach informacyjnych i komunikacyjnych (Information – und Kommunikationsdienste-Gesetz, IuKDG), (Dz.Urz. z 1997 r. Nr 52, poz. 1870)

Ograniczenia reklamy i reprezentacji w branży farmaceutycznej

5/5 - (1 vote)

Do niedawna zabronione było prowadzenie reklamy leków wydawanych wyłącznie z przepisu lekarza. Zakres tego zakazu uległ istotnej zmianie z wejściem w życie prawa farmaceutycznego (art. 57). Przede wszystkim leków na receptę nie można reklamować nie tylko w środkach masowego przekazu (telewizja, radio, prasa, reklama zewnętrzna, ulotki), ale i w żaden inny sposób przez podanie do publicznej wiadomości. Drugą istotną zmianą jest objęcie wyżej wymienionym zakazem leków „wydawanych z przepisu lekarza” zamiast „wydawanych wyłącznie z przepisu lekarza”. Oznacza to zakaz reklamowania farmaceutyków, które np. w mniejszych dawkach są dostępne bez recepty. Do tej pory przyjmowano dopuszczalność reklamy takich produktów w środkach masowego przekazu.

Zakazana jest również reklama produktów leczniczych zawierających środki odurzające i substancje psychotropowe oraz umieszczonych w wykazach leków refundowanych bądź o identycznej nazwie z umieszczonymi na liście. Poza kategorią reklamy kierowanej publicznie znajduje się reklama kierowana do specjalistów z branży medycznej (lekarze, farmaceuci, kierownicy hurtowni), a także formy komunikacji indywidualnej, np. mailing dokonany na podstawie własnej bazy danych osobowych czy wręczanie ulotek pacjentom przez lekarzy chorujących na dane schorzenie. Te działania są nadal dopuszczalne także w odniesieniu do leków na receptę. Nowością wprowadzoną przez prawo farmaceutyczne jest zakres zakazu oferowania korzyści materialnych osobom uprawnionych do przepisywania recept (lekarzom, stomatologom i weterynarzom) oraz pracownikom i właścicielom aptek (farmaceutom).

Zakaz oferowania korzyści wiąże się z obowiązującym zarządzeniem o reklamie leków, które zabrania oferowania korzyści w zamian za dowody nabycia leku. Przyjmuje się jednak, że ten przepis dotyczy kierowania korzyści do finalnych odbiorców leków, czyli pacjentów. W zbliżonej formie wprowadzony został w art. 55 ust. 1 pkt 1 ustawy zakaz oferowania korzyści określony w art. 58 prawa farmaceutycznego. Ma jednak o wiele szerszy zakres. Nie dotyczy on, bowiem tylko nabycia leku. W tym wypadku ocenie mogą potencjalnie podlegać wszelkie przysporzenia kierowane do lekarza i farmaceuty związane z reklamą leków.

Funkcją zakazu jest wyeliminowanie sytuacji, w których przysporzenie na rzecz lekarza następuje w celu zwiększenia sprzedaży, dostarczania czy przepisywania leków. Spod zakazu oferowania korzyści ustawodawca wyłączył wprost tylko przedmioty o znikomej wartości materialnej opatrzone znakiem reklamującym daną firmę. Chodzi tu przede wszystkim o tzw. gadżety reklamowe, jak długopisy, kalendarze, podkładki pod myszkę czy inne akcesoria biurowe i medyczne.

Należy jednakże przyjąć, że zwolnienie nie ogranicza się do przedmiotów przygotowanych specjalnie na zamówienie producenta leków, na których zostało umieszczone w sposób trwały jego logo. Mogą to być przedmioty znajdujące się w powszechnym obrocie z umieszczoną na nich naklejką reklamową danego producenta. Art. 58 prawa farmaceutycznego zabrania również kierowania nadmiernych przejawów gościnności do lekarzy uczestniczących w spotkaniach promocyjnych. Takimi przejawami będzie np. organizowanie wystawnych przyjęć, które w przypadku innych rodzajów działalności gospodarczej są po prostu stosowaniem reprezentacji.

Popularną obecnie formą promocji jest rozdawanie próbek produktu. Należy zauważyć, że w odniesieniu do konsumentów (pacjentów) przepisy zabraniają takich akcji marketingowych. Prawo farmaceutyczne ogranicza tę formę promocji również w odniesieniu do lekarzy i farmaceutów. Konieczne jest bowiem uzyskanie pisemnego zamówienia próbek od osoby zainteresowanej oraz prowadzenia ich ewidencji, a liczba próbek została ograniczona do 5 opakowań na rok.

Prawo farmaceutyczne uznaje również wizyty przedstawicieli handlowych jako formę reklamy leków. Wywołuje to wiele istotnych konsekwencji. Reklama taka jest uznana za niepubliczną, co prowadzi do ograniczenia możliwości zaliczenia części kosztów poniesionych w związku z działalnością przedstawicieli zawodu medycznego do kosztów osiągnięcia przychodów przez firmy farmaceutyczne.

Zgodnie z art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych nie uważa się za koszty uzyskania przychodów kosztów reklamy w części przekraczającej 0,25% przychodów firmy farmaceutycznej.

Wątpliwości budzi również zakaz prezentowania reklamy przez osoby z wykształceniem medycznym wprowadzony w art. 55 prawa farmaceutycznego. Nasuwa się bowiem pytanie, czy przedstawiciel posiadający wykształcenie medyczne może trudnić się składaniem wizyt lekarzom i farmaceutom, skoro jego działalność została zakwalifikowana przez ustawę jako reklama leków. Wydaje się jednak, że użycie w ustawie zwrotu „prezentowanie reklamy” przesądza, że zakaz dotyczy publicznego występowania osób z wykształceniem medycznym (np. w reklamach telewizyjnych czy prasowych).

Wiele ograniczeń w zakresie reklamy i reprezentacji dla firm farmaceutycznych stanowią przepisy regulujące zasady reklamowania kosmetyków powszechnie sprzedawanych w aptekach. Zasady reklamowania kosmetyków reguluje ustawa o kosmetykach. Z tym że przepisy te maja charakter związany nie z prawem farmaceutycznym a z prawem konsumenckim, gdzie podstawowy nakaz stanowi wykluczenie możliwości wprowadzania w błąd konsumenta nabywającego produkt wadliwie oznaczony.

Do reklamy środków kosmetycznych odnosi się jedynie oznaczenie, kiedy środek kosmetyczny jest „fałszywie oznaczony”. Dzieje się tak, gdy jest on wprowadzany w obieg w sposób mogący kupującego lub przyjmującego wprowadzić w błąd co do miejsca, czasu i sposobu produkcji, składu, własności, jakości lub wartości odżywczej lub użytkowej, jeżeli jest wprowadzany w obieg pod nazwą właściwą dla innego produktu lub jeżeli zawarte na opakowaniach i etykietach określenia albo napisy co do składników, własności, jakości lub wartości w jakimkolwiek kierunku są fałszywe lub wprowadzić mogą w błąd.

Z pytaniem o ten problem zwrócił się sąd niemiecki, przed którym toczyła się sprawa o uznanie za niedopuszczalne oznaczanie środków kosmetycznych nazwą „Clinique” jako kojarzącą się z medycyną i sugerującą właściwości lecznicze produktów.[1]Przepisy prawa niemieckiego nie pozwalają na sprzedaż produktów kosmetycznych z wykorzystaniem wprowadzających w błąd nazw i opakowań w szczególności, gdy przypisują one produktom właściwości, których w istocie nie posiadają. Trybunał uznał, że przepisy prawa wspólnotowego nie pozwalają na zakaz sprzedaży w Niemczech produktu pod nazwą, którą nosi on w innych państwach członkowskich. Jako istotną okoliczność Trybunał wskazał, że produkty „Clinique” były dostępne jedynie w perfumeriach i drogeriach, co wskazywało na ich wyłącznie kosmetyczny charakter, a nie np. w aptekach.

Zgodnie z przepisami reklama środków kosmetycznych nie może „zawierać danych mogących wprowadzić w błąd co do czasu, miejsca lub sposobu wyrobu, a także co do pochodzenia, składu, własności, jakości i wartości użytkowej oraz działania danych środków kosmetycznych”. Reklama taka byłaby niezgodna z prawem. Gdy etykiety, opakowania lub reklama zawierają dane „mogące wprowadzić nabywców w błąd co do wartości użytkowej lub co do własności działania danego środka”, zakazane jest wprowadzanie takich środków do obiegu. W wypadku uprzedniego wprowadzenia takich środków kosmetycznych do obrotu, powinny one zostać zajęte do czasu zmiany etykiet, opakowań lub reklamy. Wprowadzono także obowiązek (łącznie z obowiązkiem rejestracji środków kosmetycznych) zgłoszenia wzoru etykiety oraz druku reklamowego dla danego preparatu.

Reklama usług świadczonych przez przedstawicieli wolnych zawodów podlega szczególnie surowym ograniczeniom. Wynikają one jednak nie z przepisów prawa powszechnie obowiązującego, lecz wewnątrzkorporacyjnych reguł etyki zawodowej stanowionej przez organa samorządów. Kompetencja samorządów zawodowych do regulowania zasad etycznych wykonywania zawodu wynika zazwyczaj wprost z przepisu właściwej ustawy. Uzasadnieniem dla ograniczania bądź zakazu reklamy usług świadczonych przez przedstawicieli wolnych zawodów jest przekonanie, że ucierpiałby prestiż zawodów cieszących się szczególnym szacunkiem społecznym, a także obniżyłaby się jakość usług, gdyby przyjęto zasady konkurencji takie jak w wypadku „pospolitych” towarów i usług. Zwolennicy ograniczenia bądź zakazu reklamy wolnych zawodów podnoszą, że dopuszczalne jest współzawodnictwo w zakresie profesjonalizmu, zalet osobistych i poziomu etycznego – wypracowanie swoistej renomy, jednak bez uciekania się do metod właściwych działalności handlowej. Wymaga tego zarówno dbałość o wizerunek publiczny zawodów tradycyjnie cieszących się społecznym szacunkiem, jak i lojalność wobec innych przedstawicieli zawodu, z której wynika zakaz konkurowania o klienta. Zwolennicy swobody w zakresie reklamy wolnych zawodów podnoszą głównie argument, że zakazy wprowadzone przez przepisy wewnętrzne samorządów w niedopuszczalny sposób ograniczają konstytucyjną swobodę wypowiedzi.

Ograniczenie bądź całkowity zakaz reklamy wolnych zawodów są powszechnie przyjęte w krajach europejskich z podobnych względów jak w Polsce.

Ograniczenia w reklamie usług medycznych wynikają zarówno z przepisów powszechnie obowiązujących, jak i z regulacji wydanych przez organa samorządu lekarskiego. Zgodnie z art. 56 ustawy o zawodzie lekarza dozwolone jest podawanie do publicznej wiadomości informacji o udzielaniu świadczeń zdrowotnych w ramach indywidualnej praktyki lekarskiej. Naczelna Rada Lekarska określiła w uchwale nr 18/98/III z 25 kwietnia 1998 r. zasady, jakim podlega publikowanie wspomnianych informacji. Informacja o udzielaniu świadczeń zdrowotnych powinna obejmować następujące dane: tytuł zawodowy, imię i nazwisko, miejsce i czas przyjęć; dodatkowo może zawierać: stopień naukowy, tytuł naukowy, oznaczenie specjalizacji, określenie umiejętności z zakresu węższych dziedzin medycyny lub udzielania określonych świadczeń zdrowotnych, szczególne uprawnienia, numer telefonu oraz dane o szczególnym zakresie i rodzaju udzielanych świadczeń zdrowotnych (§ 2 uchwały). Istotne jest, że informacja o udzielaniu świadczeń zdrowotnych nie może mieć cech reklamy, w szczególności poprzez zachętę do korzystania ze świadczeń zdrowotnych, potocznych określeń, obietnic, informacji o metodach i czasie leczenia, określania cen i sposobu płatności, informacji o jakości sprzętu medycznego (§ 4 uchwały).

Zgodnie z § 3 uchwały informacja o świadczeniach zdrowotnych może mieć wyłącznie formę:

  • stałych tablic ogłoszeniowych w określonej ilości i wymiarach,
  • ogłoszeń prasowych w rubryce usług lekarskich,
  • informacji w książkach telefonicznych i informatorach o usługach,
  • informacji elektronicznej (w tym z wykorzystaniem Internetu).

Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej w sprawie ogłaszania się pracowników medycznych wykonujących zawód poza zakładami społecznymi służby zdrowia (Dz. U. z 1988 r. nr 39, poz. 312 ze zm.) „lekarze, lekarze dentyści, uprawnieni technicy dentystyczni i technicy dentystyczni wykonujący prace laboratoryjne na zlecenie lekarzy dentystów, posiadający uprawnienia do wykonywania zawodu poza zakładami społecznymi służby zdrowia, mogą ogłaszać się, podając imię, nazwisko, tytuł lub stopień naukowy, określenie zawodu, stopień i dziedzinę specjalizacji oraz godziny przyjęć” (§ 1). Jakkolwiek przepisy rozporządzenia pozostają w mocy, to należy zauważyć, że w zakresie uregulowania ogłaszania się lekarzy i lekarzy stomatologów pierwszeństwo mają postanowienia ustawy o zawodzie lekarza oraz przepisy wydane na jej podstawie przez Naczelną Radę Lekarską, jako późniejsze i bardziej szczegółowe.


[1] Rozstrzygnięcie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 2 lutego 1994 r., sygn. C-315/92.