Wprowadzenie w błąd

5/5 - (1 vote)

Dla zrozumienia terminu „reklamy wprowadzającej w błąd” pomocne wydaje się sięgnięcie do instytucji zbliżonych, tj. pojęcia „błędu” występującego na gruncie szeroko rozumianych postanowień prawa cywilnego.[1] [2] [3] [4]

Na gruncie kodeksu cywilnego przez termin „błąd” powszechnie rozumie się mylne wyobrażenie o rzeczywistym stanie rzeczy lub brak takiego wyobrażenia.

Stanowi on wprawdzie wadę samego oświadczenia woli, przeważnie jednak powstaje już na etapie podejmowania decyzji. W prawi cywilnym wystąpienie błędu jako wady oświadczenia woli pozwala na uchylenie się od skutków jego złożenia, o tyle o ile zostaną spełnione prawem przewidziane przesłanki. Kodeks cywilny w art. 86 przewiduje kwalifikowaną postać błędu, którą określa mianem podstępu. Podstępnym jest błąd, który wywołała jedna ze stron oświadczenia lub osoba trzecia przy wiedzy jednej ze stron.

Pamiętać należy, iż nie każda reklama pomimo nieprawdziwej lub niepełnej treści jest reklamą wprowadzającą w błąd. W polskim systemie prawa reklama ma charakter wprowadzający w błąd, jeżeli są spełnione łącznie dwie przesłanki:[5]

  • po pierwsze reklama musi rodzić ryzyko konfuzji w obrocie, czyli wywoływać mylne wyobrażenie o rzeczywistym stanie rzeczy lub brak takiego wyobrażenia;
  • a po drugie reklama może wpłynąć na decyzję klienta co do nabycia towaru lub usługi, czyli musi posiadać zdolność kierowania wyborem dokonywanym przez klienta, posiadać pewien „ciężar gatunkowy”, a więc nosić znamiona istotności.

Jak wynika z treści wyżej przedstawionych przesłanek z reklamą wprowadzającą w błąd mamy do czynienia wówczas, gdy powstałe na podstawie reklamy wyobrażenia nie są zgodne ze stanem rzeczywistym (reklama wywołuje konfuzje w obrocie). Decydujące znaczenie mają wyobrażenia adresatów reklamy (kryterium subiektywne), a nie opinie reklamodawców czy agencji reklamowych. Przy czym nie ma znaczenia, czy informacje zawarte w reklamie wprowadzającej w błąd są fałszywe czy prawdziwe, ale czy są mylące [6]. Reklama jest myląca gdy informacje w niej zawarte są nieprawdziwe lub nawet prawdziwe, ale zarazem dwuznaczne lub niepełne (przemilczenia). Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji nie wymaga rzeczywistego wprowadzenia w błąd. Wystarczy okoliczność wystąpienia takiego zagrożenia, przy czym delikt z art. 16 ust. 1 pkt. 2 jest spełniony niezależnie od winy sprawcy [7] [8] [9] [10] [11].

Dokonując stosownych ocen, organ orzekający nie ma więc obowiązku ustalania faktycznych skutków rynkowych takiej reklamy.

Surowość tego rozwiązania jest jednakże złagodzona, ponieważ w myśl art. 16 ust. 1 pkt. 2 nie każda reklama wprowadzająca w błąd jest czynem nieuczciwej konkurencji. Przedmiotem zainteresowania z.n.k.U. jest tylko taka reklama wprowadzająca w błąd, która może wpłynąć na decyzję klienta co do nabycia towaru lub usługi.

Możliwość wprowadzanie w błąd przez reklamę ustala sędzia in casu na podstawie swojego doświadczenia życiowego stosując jako miernik wzorzec przeciętnego klienta. Decydujący wpływ na wyrok sądu mają zwykle wyniki badań opinii konsumentów, przeprowadzone przez kompetentne placówki badawcze. Nie umniejsza to roli sądu, ale zbliża orzecznictwo do realiów społecznych . Rozwiązanie to pozwala relatywizować zjawisko wprowadzenia w błąd [12]. Powstanie pytanie jakie kryteria decydują o wystąpieniu ryzyka błędu. Z jednej strony należy wziąć pod uwagę cechy adresatów przekazu reklamowego, z drugiej zaś koniecznym wydaje się zastanowienie nad okolicznością, czy dla oceny tego ryzyka ma znaczenie ilość osób, które mogłyby być wprowadzone w błąd.

Niewątpliwie wzorzec odbiorcy reklamy powinien być zobiektywizowany. W nauce prawa postuluje się, aby wzorem praktyki państw wysoko rozwiniętych uznać, iż z przypadkiem reklamy wprowadzającej w błąd mamy do czynienia, gdy wypowiedź ta może być rozumiana niezgodnie z rzeczywistym stanem rzeczy przez „nie nieznaczącą” część jej adresatów [13]. Jednakże według ustalonego orzecznictwa, o wprowadzeniu w błąd można mówić w odniesieniu do „przeciętnego” odbiorcy przekazu reklamowego, co oznacza, iż zdezinformowanie przez daną reklamę przykładowo 10% jej odbiorców nie jest wystarczające do stwierdzenia przez sąd jej nieuczciwości [14]. Przedstawiciele doktryny zauważają także, iż wyższe wymagania co do odsetka osób prawidłowo rozumiejących treść reklamy należy stawiać reklamie skierowanej do odbiorców szczególnie podatnych na informacje o charakterze perswazyjnym tj. adresowaną do dzieci czy osób chorych [15]. Mając na uwadze powyższe należy ponadto pamiętać, o segmentacji odbiorców przekazu reklamowego, czyli o tym, że reklama jest kierowana jedynie do pewnej grupy osób (tzn. potencjalnych klientów). Wynika z tego, iż o tym czy dana reklama wywołuje konfuzje w obrocie decyduje opinia tych osób, do których reklama jest kierowana [16].


[1]   zob. E. Nowińska, Zwalczanie… op. cit.s 101

[2]   ustawa z dnia 23 kwietnia 1964r. kodeks cywilny (Dz. U. 1964, Nr 16 poz. 93)

[3]   A. Wolter za E. Nowińska, Zwalczanie… op. cit.s. 101

[4]   zob. E. Nowińska, M. du Vall, Komentarz do ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, Warszawa 2001, s. 158

[5]   zob. I. Wiszniewska, Polskie… op. cit. s. 32; I. Wiszniewska, Ochrona przed reklama wprowadzająca w błąd, PPH 1996/2, s. 4

[6]   M. Chudzik, A. Grzywacz, A. Ktaczyński, Prawo… op. cit.

[7]   E. Nowińska, Zwalczanie… op. cit.s 106

[8]   zob. I Wiszniewska [w:] J. Szwaja, Ustawa… op. cit. s. 456

[9]   E. Nowińska, M. du Vall, Komentarz… op. cit.s. 158

[10] A. Tomaszek, Nieuczciwa… op. cit. s. 38

[11] zob. I. Wiszniewska, [w:] J. Szwaja, Ustawa… op. cit.s. 458

[12] zob. E. Nowińska, Zwalczanie… op. cit.s 107

[13] R. W. Kaszubski, A. Pietrasik Obchodzenie przepisów o zakazanej i nieuczciwej reklamie, MoP 1996/1, s. 33

[14] I. Wiszniewska, Polskie… op. cit. s. 34

[15]  tzn. podział konsumentów ze względu na cechy demograficzne (np. płeć, wiek, wykształcenie) lub psychologiczne (np. osobowość, preferowane wartości) za: A. Falkowski, T. Tyszka, Psychologia zachowań konsumenckich, Gdańsk 2001 s. 265

[16] I. Wiszniewska, Ochrona… op. cit. s. 5

Pojęcie naruszenia i zagrożenia naruszeniem dóbr osobistych

5/5 - (1 vote)

Naruszenie i zagrożenie naruszeniem dóbr osobistych to istotne pojęcia w prawie cywilnym, które mają na celu ochronę wartości o szczególnym znaczeniu dla jednostki, takich jak godność, dobre imię, wolność, zdrowie, prywatność czy nietykalność cielesna. Regulacja tego zagadnienia znajduje się przede wszystkim w Kodeksie cywilnym, w art. 23 i 24.

Naruszenie dóbr osobistych oznacza sytuację, w której doszło do bezprawnego ingerowania w chronione dobra jednostki. Może to przybrać formę działań takich jak rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, obraźliwe wypowiedzi, publikowanie wizerunku bez zgody, naruszenie tajemnicy korespondencji czy stalking. Kluczowym elementem naruszenia jest bezprawność działania – przyjmuje się, że każde działanie naruszające dobro osobiste jest bezprawne, chyba że sprawca wykaże istnienie okoliczności wyłączających bezprawność, takich jak zgoda poszkodowanego, działanie w granicach prawa czy realizacja uzasadnionego interesu publicznego.

Zagrożenie naruszeniem dóbr osobistych odnosi się do sytuacji, w której istnieje realna możliwość naruszenia, choć jeszcze do niego nie doszło. W takim przypadku osoba zagrożona może podjąć działania prewencyjne w celu ochrony swoich dóbr. Zgodnie z art. 24 Kodeksu cywilnego, możliwe jest wówczas żądanie zaniechania działań, które mogą doprowadzić do naruszenia.

W przypadku zarówno naruszenia, jak i zagrożenia naruszeniem dóbr osobistych, osoba poszkodowana ma prawo żądać podjęcia określonych środków prawnych, takich jak zaprzestanie naruszeń, usunięcie ich skutków (np. publiczne przeprosiny, sprostowanie nieprawdziwych informacji), czy zadośćuczynienie w formie finansowej za doznaną krzywdę.

Zagadnienie dóbr osobistych oraz ich ochrony ma kluczowe znaczenie w nowoczesnym społeczeństwie, szczególnie w kontekście dynamicznie rozwijającej się komunikacji cyfrowej i łatwości rozpowszechniania informacji. W związku z tym granice między ochroną dóbr osobistych a wolnością słowa czy prawem do informacji często stają się przedmiotem sporów prawnych.

Dobra osobiste to wartości, które każdy człowiek posiada i których ochrona jest zagwarantowana prawnie. Są to takie wartości jak: godność, wolność, nazwisko, dobre imię, prywatność i tajemnica komunikacji. Naruszenie dóbr osobistych to działanie, które uszkadza lub narusza te wartości, np. obrażanie czyjejś godności, ujawnienie tajemnicy komunikacji. Zagrożenie naruszeniem dóbr osobistych to sytuacja, w której istnieje ryzyko, że dojdzie do naruszenia, np. groźby uszkodzenia czyjegoś dobrego imienia.

Artykuł 24 Kodeksu Cywilnego wyraźnie podaje, że ochrony może żądać nie tylko ten, czyje dobro zostało naruszone działaniem, ale także ten, kto znalazł się w sytuacji, w której zaistniało zagrożenie naruszeniem dobra osobistego. Szczególnie sytuacja, do której odnosi się pierwsze zdanie art. 24 k.c., może przysporzyć pewnych trudności, ponieważ określenie, czy dobro jest zagrożone nie jest tak proste, jak stwierdzenie, czy i w jakiej formie naruszenie już nastąpiło. Wydaje się, że w wypadku zagrożenia naruszeniem w większym stopniu decyduje ocena subiektywna podmiotu, któremu przysługuje ochrona. Z drugiej strony – takie ujęcie kłóciłoby się z powszechną w literaturze opinią, że przy rozstrzyganiu kwestii związanych z naruszeniem dóbr osobistych powinny decydować kryteria obiektywne. W razie zagrożenia naruszeniem dóbr osobistych można żądać zaniechania działania powodującego naruszenie, zaś gdy naruszenie już nastąpiło poszkodowany ma do dyspozycji szereg środków, które zostaną omówione w dalszej części pracy. O fakcie, że owo działanie może być także zaniechaniem świadczy orzeczenie Sądu Najwyższego: „Wynikające z art. 24 § 1 k.c. działanie może polegać na zaniedbaniu w wykonywaniu obowiązku usuwania skutków zdarzeń naruszających cudze dobro osobiste (część).”

Niezależnie od powyższych rozważań zarówno literatura jak i orzecznictwo są zgodne co do faktu, że ochrona przysługuje jedynie wtedy, gdy naruszenie – czy też zagrożenie naruszeniem – było skutkiem bezprawnego działania – czy też zaniechania. Tak więc to bezprawność jest tą podstawową przesłanką uzasadniającą udzielenie ochrony na podstawie art. 24 k.c. Jeżeli chodzi o pojęcie bezprawności, to jego zdefiniowanie nie przedstawia dla doktryny i orzecznictwa większych problemów.

A. Szpunar działanie bezprawne definiuje jako sprzeciwiające się prawu podmiotowemu i podkreśla, że do uznania działania za bezprawne nie jest konieczne aby było ono wyraźnie zakazane przez przepis ustawy, wystarczy, aby sprzeczne było z „dobrymi obyczajami”[1]. A. Cisek akceptując pogląd, że bezprawność oznacza zawsze godzenie w porządek prawny, zaznacza jednocześnie, że jego zdaniem pojęcie to powinno odnosić się do określonej gałęzi prawa, bowiem brak zależności tego typu, że zachowanie uznane za bezprawne w przepisach jednej dziedziny prawa będzie automatycznie rodziło taki sam skutek w innej, a także, że działanie dozwolone przez przepisy jednej gałęzi prawa nie może być zakwalifikowane jako bezprawne w innej gałęzi. Definicję bezprawności proponuje nam również orzecznictwo: „Bezprawne jest zachowanie sprzeczne z normami prawa lub zasadami współżycia społecznego, bez względu na winę a nawet świadomość sprawcy”.[2]


[1] A. Szpunar, Nadużycie prawa podmiotowego, Kraków 1947, s. 54

[2] A. Cisek, Ochrona dóbr osobistych osób sprawujących funkcje publiczne, „Acta Uniwersitatis Wratislaviensis. Prawo” 2009, vol. CCCVIII, nr 3161